Do trzech razy sztuka! PSG pokonane, Vive w finale Ligi Mistrzów!
Historyczny sukces Vive Tauronu Kielce! Mistrzowie Polski w półfinale Final Four pokonali zespół Paris Saint-Germain 28:26 i w niedzielę zagrają w finale Ligi Mistrzów. To był piękny mecz i kapitalny występ zespołu Talanta Dujszebajewa. Kielce świętują, ale o tym tak naprawdę szybko trzeba zapomnieć, bo przed nami kolejny, znacznie ważniejszy pojedynek!
Pierwsza połowa była kapitalnym widowiskiem. Już na samym początku Final Four w Kolonii kibice zgromadzeni w Lanxess Arenie zobaczyli kawał handballa na najwyższym poziomie światowym.
Co najważniejsze, żółto-biało-niebiescy od samego początku rywalizowali z przeciwnikami na równi. Kielczanie grali bardzo dobrze w ataku, gdzie błyszczeli znakomitymi rozwiązaniami i jeszcze lepszymi rzutami. W obronie mogło i być powinno nieco lepiej. Niekiedy gracze PSG podchodzili pod bramkę Sławomira Szmala ze zbyt dużą łatwością.
Tej agresji brakowało zwłaszcza w chwilach, gdy piłkę w swoich rękach miał Mikkel Hansen. Duńczyk imponował kapitalnymi rzutami, wobec których „Kasa” był bezradny.
W zespole Vive na wyróżnienia zasługują Michał Jurecki, Uros Zorman i Krzysztof Lijewski, którzy znakomicie operowali piłką na rozegraniu. Jednak ogółem w ataku każdy spisywał się ze swojej roli bez zarzutu. Dzięki temu do przerwy było 16:16, a gdyby nie kilka bardzo kontrowersyjnych decyzji sędziów, ten wynik mógł być znacznie bardziej korzystny dla Vive.
Co warto odnotować, arbitrzy bez chwili wahania posyłali zawodników na ławkę kar z dwiema minutami. Tych absencji w pierwszej odsłonie spotkania było bez liku. Szkoda tylko, że sędziowie nie dołożyli do tego jeszcze kilku odważnych decyzji o przewinieniach szczypiornistów z Paryża.
A w drugiej połowie tych emocji było jeszcze więcej! Świetnie tę partię rozpoczęli kielczanie, którzy szybko zdobyli dwie bramki i prowadzili 18:16. W dodatku Szmal obronił rzut karny Hansena. Francuzi przez osiem minut nie potrafili znaleźć recepty na kieleckiego bramkarza!
W 40. minucie mistrzowie Polski prowadzili 19:18. To pokazuje, jak zacięty i wyrównany był to mecz. Obie drużyny znacznie poprawiły grę w obronie, na wysokości zadania stawali też Szmal i Thierry Omeyer. Po chwili PSG wyrównało. W 46. minucie było już 21:19 dla mistrzów Francji.
Paryżanie zaczęli grać lepiej, ale też popełniali błędy. Dzięki temu i dobrej postawie zespołu Talanta Dujszebajewa, w 51. minucie tablica wyników pokazywała remis 22:22. Walka trwała. W 55. minucie było 24:24.
Cztery minuty przed końcem trzecią karę dwuminutową otrzymał Mateusz Kus i powędrował na trybuny. Wtedy kielczanie prowadzili jednym golem. I grając w osłabieniu zdobyli jeszcze jedną bramkę – Michał Jurecki sprawił, że tablica wyników wskazywała rezultat 26:24. Natychmiast czas wziął trener PSG, Zvonimir Serdarusić. Do końca spotkania pozostawało 2 i pół minuty.
Francuzi zdołali zdobyć gola, ale błyskawicznie odpowiedział Manuel Strlek, dobijając piłkę po rzucie Krzysztofa Lijewskiego. 80 sekund do końca. Paryżanie atakowali, ale bardzo nieładnie zachował się Igor Vori, za co obejrzał czerwoną kartkę. Vive dostało piłkę, grało z przewagą jednego zawodnika i znów ukłuło, za sprawą Manuela Strleka.
Było 30 sekund do końca i trzybramkowe prowadzenie kieleckiej drużyny. Rywale zdołali jeszcze raz trafić do siatki, ale nie zmieniło to najważniejszego faktu: Vive awansowało do finału Ligi Mistrzów!
Jutro Vive zagra w finale Final Four. Przeciwnika mistrzów Polski poznamy tuż przed godz. 20, gdy zakończy się pojedynek THW Kiel z MKB Veszprem. Kielczanie w niedzielę na parkiet wybiegną o godz. 18.
Vive Tauron Kielce – Paris Saint-Germain 28:26 (16:16)
Wasze komentarze