W dwumeczu mieliśmy trochę więcej szczęścia
Wyrównane spotkanie w Hali Legionów obejrzeli kibice w sobotnim starciu Vive Tauronu Kielce z Mieszkowem Brześć. Przez większość meczu wynik oscylował w granicach remisu, jednak kielczanie zachowali w końcówce więcej zimnej krwi i to oni wygrali ostatecznie trzema bramkami. - Białorusini postawili nam bardzo ciężkie warunki. W tym dwumeczu mieliśmy trochę więcej szczęścia i cieszy nas to, że gramy dalej - mówi szkoleniowiec Vive, Tałant Dujszebajew.
Tałant Dujszebajew [trener, Vive Tauron Kielce]: - Wszyscy musimy być zadowoleni jeżeli znaleźliśmy się w tym roku w najlepszej ósemce Champions League. Bardzo mnie cieszy, że mieliśmy dzisiaj ten szacunek, który w chwili gdy mamy bramkową przewagę z pierwszego spotkania. Białorusini mają świetnego trenera i bardzo mocny team. Postawili nam dzisiaj bardzo ciężkie warunki. To bardzo silny zespół. W tym dwumeczu mieliśmy trochę więcej szczęścia i cieszy nas to, że gramy dalej.
Siergiej Bebeszkow [trener, Mieszkow Brześć]: - Jestem szczęśliwy, ponieważ moja drużyna zagrała dzisiaj dobre zawody. Muszę przyznać, że Kielce były lepsze. Mogę tylko podziękować moim zawodnikom za zaangażowanie, walkę i charakter jaki dzisiaj zaprezentowali. Osiągnęliśmy w tym sezonie nasze założenie, którym był awans do najlepszej szesnastki Champions League. Liczę, że w przyszłym sezonie nasza gra i wyniki będą coraz lepsze.
Mateusz Kus [zawodnik, Vive Tauron Kielce]: - Myślę, że tu już wszystko zostało powiedziane. Ciężko grać przeciwko rozluźnionemu zespołowi, który nie ma nic do stracenia, przyjeżdżając do nas z czterema bramkami straty.. Byliśmy do końca skoncentrowani i to zaowocowało. Wygraliśmy te dwa mecze. Nie było to jednak łatwe zadanie.
Rastko Stojković [zawodnik, Mieszkow Brześć]: - Gratuluję zespołowi z Kielc, którzy bez dwóch zdań byli silniejsza drużyną. W moim odczuciu kielczanie są jednym z faworytów do wygrania Ligi Mistrzów w obecnych rozgrywkach. To bardzo mocny zespół. Ja mogę tylko mieć nadzieję, że za rok będziemy lepszą drużyną i osiągniemy w Lidze Mistrzów jeszcze lepszy wynik.
fot. Anna Benicewicz-Miazga