Potrafiliśmy wygrać ambicją i walką do końca
Niesamowity przebieg miało spotkanie Vive Tauronu Kielce z Pickiem Szeged. - Na koniec mieliśmy trochę więcej szczęścia od nich - mówił skrzydłowy kielczan, Ivan Cupić, po wygraniu z Węgrami jedną bramką. - Ciężko przegrywać w takich okolicznościach - skwitował z kolei Juan Carlos Pastore, szkoleniowiec gości.
Zanim jednak konferencja prasowa się rozpoczęła, Tomasz Strząbała, drugi trener mistrzów Polski, wyjaśnił przyczyny nieobecności na spotkaniu z dziennikarzami Tałanta Dujszebajewa. - Trener stracił głos w drugiej połowie meczu - poinformował jego asystent.
Juan Carlos Pastore (trener Picku Szeged):
Dziś zagraliśmy bardzo dobrze. Jako drużyna zasłużyliśmy na zwycięstwo. W ostatniej akcji popełniliśmy jednak błąd rzutu i podania. Teraz mamy THW Kiel. Musimy grać zawsze tak jak dziś, jak drużyna. Ciężko przegrywać w takich okolicznościach. To trudne, ale znowu chcemy być w TOP8 Ligi Mistrzów.
Jonas Kallman (zawodnik Picku Szeged):
Co można powiedzieć po takim meczu? Był on dobry z naszej strony. Jak powiedział trener, zagraliśmy jak drużyna. Od początku prowadziliśmy i ciężko przegrywać w takiej sytuacji jednym golem. Drużyna zasłużyła dziś na więcej. To jest jednak sport i przed nami kolejne wyzwanie - mecze z Kiel. Zrobimy wszystko, by wygrać i awansować.
Tomasz Strząbała (drugi trener Vive Tauronu Kielce):
Naszym celem przed tym meczem było zwycięstwo. W pierwszej kolejce przegraliśmy na wyjeździe i bardzo chcieliśmy się zrewanżować. Kibice też stworzyli ważną atmosferę. Pierwsza połowa była zdecydowanie lepsza w wykonaniu rywali, zwłaszcza w obronie. My graliśmy krótkie akcje i notowaliśmy dużo strat. Po nienajlepszym meczu z naszej strony, ambicją i walką do końca potrafiliśmy wygrać te zawody. W naszej hali jeszcze nikt inny nie wygrał w tym sezonie i to cieszy.
Ivan Cupić (zawodnik Vive Tauronu Kielce):
Po pierwsze podziękowania dla naszych kibiców. Taki doping jak dziś... Był fenomenalny. Druga rzecz to szacunek dla Pick. Czapki z głów. Pokazali nam dziś, jak wygląda handball, kiedy obrona i atak są mocne. Pod koniec mógł być remis, Pick mogło też wygrać. To było realne. Tak jak jednak powiedział Tomek, na koniec pokazaliśmy charakter i Sławek pokazał, że jest w bardzo dobrej formie. "Trzymał" nas w tym meczu. Na koniec mieliśmy trochę więcej szczęścia od nich. Wygraliśmy, a teraz musimy dalej pracować i walczyć, bo za dwa dni kolejny mecz. Jeszcze dużo przed nami. Teraz każde spotkanie to finał.
fot. Anna Benicewicz-Miazga