Dziewiąte miejsce poza zasięgiem Effectora. Kielczanie przegrywają w Warszawie
Nie tak wyobrażali sobie to spotkanie podopieczni Dariusza Daszkiewicza. Politechnika Warszawska będąca bezpośrednim rywalem kielczan w walce o dziewiąte miejsce w PlusLidze, bez problemu poradziła sobie z Effectorem w trzech setach. Obecna przewaga „Akademików” wynosi już osiem punktów co minimalizuje szansę zespołu z Kielc na grę o wyższe cele niż jedenasta pozycja w lidze.
Szkoleniowiec zespołu z Kielc od początku meczu postawił na MVP poprzedniego spotkania, Marcina Komendę, zostawiając na ławce Michała Kędzierskiego. Warto dodać, że kielczanie musieli radzić sobie w tym starciu także bez swojego najlepszego zawodnika, Mateusza Bieńka.
Mimo tego to podopieczni Dariusza Daszkiewicza lepiej rozpoczęli środowe spotkanie. Skuteczne ataki Maćkowiaka ze środka, pozwoliły gościom wyjść na dwupunktowe prowadzenie. Przewaga została utrzymana, aż do pierwszej przerwy technicznej, na której kielczanie prowadzili 8:6. Po przerwie gospodarze zdołali doprowadzić do wyrównania, i aż do drugiej przerwy wynik oscylował w granicy remisu.
Później to podopieczni Jakuba Bednaruka doszli do głosu. Bardzo dobra gra byłego zawodnika Effectora, Krzysztofa Wierzbowskiego pozwoliła odskoczyć gospodarzom na trzy punkty przewagi. Kielczanie pokazali już kilkukrotnie w tym sezonie, że potrafią podnosić się z ciężkich momentów. Poniekąd tak było też w pierwszym secie, gdzie Jungiewicz i jego koledzy zdołali wyrównać do stanu 24:24. Niestety tylko na tyle było stać kielczan w pierwszej odsłonie. Dobra końcówka w wykonaniu Politechniki zaowocowała zwycięstwem pierwszego seta 27:25.
Na drugą partię bardziej skoncentrowani wyszli gospodarze, którzy prowadzili na początku seta 4:1. Wtedy go roboty wziął się drugi z naszych środkowych Andreas Takvam i na tablicy widniał wynik 4:4. Ta odsłona również była na początku bardzo wyrównana. Co prawda gospodarze schodzili na przerwę z prowadzeniem, ale wynosiło ono zaledwie punkt. Ciężko było wyłonić lepszą drużynę aż do końcówki seta. Kielczanie kilkukrotnie odrabiali straty, dzięki dobrej postawie Jungiewicza oraz Takvama. Skutecznie bronił także Igor Vitiuk.
To Effector był w pewnym momencie bliżej zwycięstwa, ponieważ prowadził już nawet 20:18, jednak wtedy do głosu doszli gospodarze. Na nic zdała się przerwa wzięta przez Daszkiewicza przy wyniku 21:21.Politechnika dzięki kapitalnej postawie blokujących wyszła na prowadzenie 24:22. Set zakończył się asem serwisowym zdobytym przez „Akademików”.
Ostatnia partia przybrała podobny charakter co dwa poprzednie sety. Wyrównana walka aż do połowy partii. Kielczanie wyszli na prowadzenie 12:10, lecz wtedy tej odsłony odwróciły się na korzyść gospodarzy. Świetne rozegranie Zagumnego skutkowało nagminnym gubieniem kieleckiego bloku. Lemański, Kowalczyk oraz Filip raz za razem kończyli ataki, a Effector z każdą akcją wyglądał na coraz bardziej zmęczoną drużynę. Do mankamentów podopiecznych Daszkiewicza doszło również coraz słabsze przyjęcie. Set zakończył się wynikiem 25:15.
Politechnika Warszawska - Effector Kielce 3:0
(27:25, 25:22, 25:15)
Politechnika: Kowalczyk 10, Zagumny 2, Lemański 14, Samica 10, Filip 22, Łapszyński 4, Wierzbowski 6.
Effector: Jungiewicz 15, Komenda 3, Kędzierski 2, Stolc 5, Takvam 5, Vitiuk 7, Maćkowiak 4.
fot. Mateusz Kępiński