Lider Bundesligi przegrał w Kielcach. Ale mogło się skończyć katastrofalnie
- Już przed meczem wiedzieliśmy, że to będzie trudne starcie. Rhein-Neckar to lider Bundesligi. Walczyliśmy przez cały mecz i ostatecznie udało nam się wygrać. Najważniejsze są dwa punkty – podsumował pojedynek z „Lwami” Uros Zorman, rozgrywający Vive Tauronu Kielce.
- Zagraliśmy dobry mecz, mieliśmy wszystko w swoich rękach, wygraliśmy i to jest najważniejsze – dodał Słoweniec. Ze zwycięstwa zadowolony był też Karol Bielecki. - Wygraliśmy jedną bramką, to bardzo pozytywne dla naszego zespołu. Graliśmy z liderem Bundesligi, to mocny zespół. Było troszkę nerwów, końcówka była nie do końca taka jakbyśmy chcieli. Najważniejsze jest zwycięstwo – powiedział rozgrywający.
- Dwa razy mieliśmy cztery bramki przewagi, mogliśmy ją powiększyć, ale nam się nie udało. Przewagę traciliśmy w dosyć niefortunnych okolicznościach. Udało nam się zwyciężyć i to jest najważniejsze. Zważywszy na końcówkę mogło być różnie i mogło się skończyć dramatycznie, katastrofalnie i tak dalej – ocenił z kolei Paweł Paczkowski. Czemu do samego końca były emocje? - Nie potrafiliśmy ich złamać, odskoczyć na pięć - sześć bramek. Zamiast tego traciliśmy przewagę. Musimy popracować nad tym elementem – przyznał Bielecki.
Kielczanie podziękowali także swoim kibicom. - Hala była pełna, w takiej atmosferze jest niemożliwe przegrać – powiedział Zorman.