Jeden finał dla Polaków. A przed nimi kolejny... finał
- Zrobiliśmy to co do nas należało. Wychodząc z szatni powiedzieliśmy sobie, że interesują nas tylko dwa punkty, i udało się je zdobyć. Z Chorwacją damy z siebie wszystko, wiemy że publiczność na pewno nam pomoże – powiedział Rafał Gliński.
- W drugiej połowie był jakiś przestój, ale dobrze że wcześniej wypracowaliśmy sobie przewagę. Ten przestój nie był naszym celem, ale takie rzeczy się zdarzają. Trener dał odpocząć wszystkim zawodnikom, ale trzeba szafować siłami. Może nie wyglądało to tak super, jak wtedy gdy gra pierwsza siódemka. Ale daliśmy radę i to jest najważniejsze – dodał popularny Glina.
Już na samym początku meczu urazu doznał Siergiej Rutenka. - To lider i mózg tej drużyny. Od niego zaczynają się wszystkie akcje. To wielkie osłabienie, ale my też mamy swoje problemy, nie mogliśmy skorzystać z Krzyśka Lijewskiego – zauważył zawodnik.
Przed Biało-czerwonych odbył się pojedynek Norwegii z Macedonią. Zakończył się on remisem. - Oglądamy inne mecze, wiemy, że był remis. Ale musimy patrzeć na siebie, bo jakbyśmy stracili punkty to nasza sytuacja byłaby kiepska – wyjaśnił Gliński. A jak będzie z środowym starciem Francji i Norwegii? - Odetniemy się. Tam mają swój mecz i swoje cele. Musimy się na nim skupić – zapowiada Gliński.
Polacy mogą teraz patrzeć tylko na siebie. Wszystko jest w ich rękach i nie muszą patrzeć na wyniki innych meczów. - Wiemy, że jeżeli ogramy Chorwację wychodzimy dalej. Jak – odpukać w niemalowane – przegramy, to wtedy będziemy patrzyli na te wszystkie kombinacje. Ale mam nadzieję, że nie będzie to potrzebne – przyznaje.
Biało-czerwoni mają jasne postanowienia przed wszystkimi starciami. - Przed każdym kolejnym meczem podchodzimy na takiej zasadzie, że jest on dla nas najważniejszy. I tak też będzie tym razem – kończy Gliński.