Szkoda tego punktu, ale to już historia. Teraz chcemy wyrównać rachunki!
Barcelona będzie ostatnim w tym roku rywalem Vive Tauronu Kielce w Champions League. Mistrzowie Polski lecą do Hiszpanii ze świadomością, że remis lub porażka przekreśla ich nadzieje na wygranie swojej grupy. - Możliwe, że to nasza ostatnia szansa na nawiązanie walki o pierwsze miejsce. Dwa punkty zdobyte w Barcelonie pozwolą nam wciąż pozostawać w grze o tą pozycje, a do końca zostaną jeszcze cztery kolejki - uważa skrzydłowy, Ivan Cupić.
W podopiecznych Tałanta Dujszebajewa można dostrzec dużą determinację przed najbliższym pojedynkiem. Żółto-biało-niebiescy prezentują ostatnio wysoką formę, co przekłada się na ich pewność siebie. - Sądzę, że jeżeli zagramy na swoim najwyższym poziomie przez całe 60 minut, to mamy szansę na zwycięstwo. Niejednokrotnie pokazywaliśmy na co stać nasz zespół i dobrze wiemy o tym, że jesteśmy w stanie wygrywać z najlepszymi na świecie - uważa zawodnik Vive.
O ile postawa mistrzów Polski w defensywie była w ostatnich spotkaniach godna podziwu, o tyle zdobywanie bramek niejednokrotnie przysparzało kielczanom więcej problemów. - Obrona strefy i bramkarze to bardzo mocne atuty naszych rywali. Naprawdę ciężko przeciwko tej drużynie rzucać bramki, ale jeżeli chcemy wygrać tak ważny mecz, to nasza skuteczność będzie niezmiernie ważna - mówi Cupić.
- Nasi bramkarze oraz obrona również muszą pokazać się ze świetnej strony. Jeżeli chodzi o defensywę, to w spotkaniu z Vardarem zagraliśmy najlepsze zawody w tym sezonie. To był pierwszy mecz, kiedy rywale zdobyli tak mało bramek. Cieszymy się z tego. Teraz musimy robić kolejny krok naprzód. Sezon jest długi, a jedyną drogą do zwycięstwa jest ciągły rozwój. Mamy jeszcze czas i ciągle będziemy pracować nad obroną i atakiem - kontynuuje.
Kielczanie mają w swojej drużynie tylko jednego środkowego rozgrywającego zdolnego do gry. Cupić jest uniwersalnym zawodnikiem, co powoduje, że niejednokrotnie to właśnie on zastępuje na tej pozycji Urosa Zormana. - Sezon jest długi i rzeczywiście mamy problem z środkiem rozegrania. Dlatego zdarza się, że w lidze dajemy oddech naszemu jedynemu środkowemu i wtedy ja lub Dzidzia [Michał Jurecki - red.] tam gramy. Uros rozegrał cały mecz z Vardarem i jego postawa wyglądała bardzo dobrze - komentuje Chorwat.
- Przez cały tydzień ciężko z nami pracował, więc myślę, że na pewno w sobotę będzie walczył przez 60 minut w środku ataku. Bez niego byłoby bardzo ciężko, dlatego cieszę się, że nasz pierwszy środkowy jest gotowy i wierzę, że zagra super spotkanie - dodaje.
Mistrzowie Polski wciąż mają w pamięci październikowy pojedynek z obrońcami trofeum, który zakończył się niezadowalającym dla gospodarzy remisem. - Początek tego spotkania był słaby w naszym wykonaniu, ale od 15 minuty graliśmy świetnie. Pod koniec mieliśmy już dwie bramki przewagi i zwycięstwo, ale niestety skończyło się tylko na remisie - twierdzi 29-latek.
- Naprawdę szkoda. Patrzymy teraz w tabelę i tracimy ten bardzo ważny punkt, ale to już tylko historia. Wiemy, że musimy zagrać jeszcze lepiej niż w Kielcach. Chcemy tam wyrównać rachunki i wywrzeć presję na Barcy przed ostatnimi czterema kolejkami - kwituje Cupić.
fot. Anna Benicewicz-Miazga