Każda seria kiedyś się kończy. Kielczanie powalczą o pierwsze zwycięstwo z Barceloną
Najbliższym rywalem podopiecznych Tałanta Dujszebajewa będzie lider grupy B, Barcelona. Zerkając w historię spotkań pomiędzy obiema drużynami „Duma Katalonii” ma zdecydowaną przewagę nad mistrzami Polski - Hiszpanie trzykrotnie zwyciężali, a dwa razy padł remis. Kielczanie jeszcze nigdy nie wygrali z Blaugraną, lecz dzięki obecnej formie mistrzów Polski śmiało można stwierdzić, że żółto-biało-niebiescy nie lecą do Katalonii skazani na porażkę.
O tym jak klasowym zespołem jest Vive Tauron Kielce niech świadczy ostatni pojedynek obu zespołów. W 5. kolejce tegorocznej Ligi Mistrzów, Kielce gościły w Hali Legionów swoich hiszpańskich rywali. Mimo tego, że goście przez większość meczu przeważali i prowadzili nawet trzema trafieniami, to świetna praca w defensywie mistrzów Polski w drugie partii spotkania, pozwoliła kielczanom odrobić straty, a nawet wyjść na dwubramkowe prowadzenie.
Podopiecznym Tałanta Dujszebajewa prawdopodobnie wciąż śni się po nocach dramatyczna końcówka tamtego starcia. 20 sekund przed końcem kontaktowe trafienie Kiriła Lazarova, a następnie czerwona kartka Urosa Zormana, cofnięty czas i niesłusznie uznana bramka Jespera Noddesbo... To wszystko sprawiło, że Barcelona zdobyła w Hali Legionów jeden punkt.
Warto zaznaczyć, że po końcowym gwizdku cała drużyna Blaugrany wbiegła na parkiet i głośno świętowała zdobyty remis. Łatwo uzasadnić radość gości - w końcu nieczęsto drużyna przyjezdna wywozi punkty z kieleckiej twierdzy. Feta Barcelony po końcowym gwizdku świadczy o tym jaką renomą cieszy się Vive wśród największych europejskich potęg.
Co ciekawe, sobotnie starcie będzie dopiero drugim meczem żółto-biało-niebieskich w Palau Blaugrana. Po raz pierwszy kielczanie zagrali w Katalonii przed pięcioma latami, gdy Barcelona była ich rywalem grupowym . Trzeba pamiętać, że Vive nie przypominało wtedy jeszcze swojej dzisiejszej świetności. W pierwszym spotkaniu podopieczni Bogdana Wenty przegrali z Hiszpanami we własnej hali 26:33, jednakże na wyjeździe zdołali dokonać prawdziwej sensacji. Skazywani na pożarcie goście zremisowali z Barceloną 28:28.
Pozostałe dwa mecze spotkania rozgrywane były podczas turnieju Final Four w Kiel. W obu przypadkach stawką pojedynku był awans do finału Ligi Mistrzów. Niestety w obu starciach kielczanie musieli uznać wyższość swoich rywali. W 2013 roku pod wodzą Bogdana Wenty, Vive przegrało z Barceloną 23:28. Po dwóch latach w sezonie 2014/2015 zespół Tałanta Dujszebajewa ponownie uległ Hiszpanom. Tym razem 28:33.
Jak widać pojedynki z Barceloną nie układały się dotychczas pomyślnie dla zespołu z Kielc. Patrząc na uczestników Final Four poprzednich rozgrywek, Hiszpanie są jedyną drużyną, z którą Vive nigdy nie wygrało. Każda seria kiedyś dobiega końca. Miejmy nadzieję, że w sobotni wieczór mistrzowie Polski przełamią niekorzystną passę i po raz pierwszy to oni będą się cieszyć z wywalczonych dwóch punktów.
fot. Anna Benicewicz-Miazga
Wasze komentarze