Obrona była super. A gdy tak się dzieje, bramkarzowi jest dużo łatwiej
We wtorkowy wieczór Vive Tauron Kielce wygrało z Azotami Puławy różnicą aż trzynastu bramek. Na szczególne wyróżnienie zasługuje dyspozycja Marina Sego. Chorwat skapitulował po raz pierwszy dopiero prawie po dziesięciu minutach od swojego pojawienia się na boisku. - Nie wiem, co powiedzieć. Zagraliśmy też super w obronie, a gdy tak się dzieje, bramkarzowi jest dużo łatwiej. Myślę, że spisaliśmy się naprawdę znakomicie – odniósł się zawodnik mistrzów Polski.
- Zagraliśmy bardzo dobry mecz. Myślałem, że będzie trochę ciężej, ale pokazaliśmy, że jesteśmy naprawdę mocną drużyną, która gra, tak jak mówiłem na konferencji, każdego dnia coraz lepiej – dodał Sego.
W podobnym tonie wypowiadał się rozgrywający żółto-biało-niebieskich, Piotr Chrapkowski: - Zagraliśmy bardzo dobrze szczególnie na początku drugiej połowy. Swoje dołożył Marin w bramce. Później kontynuowaliśmy to do końca.
Jedynym fragmentem spotkania, w którym puławianie nie odstawali od kielczan, a może nawet nieco nad nimi górowali, był pierwszy kwadrans. - Nigdy nie gra się perfekcyjnie ciągle. Z czasem jednak nadgoniliśmy i liczy się końcowy wynik spotkania – skwitował „Chrapek”. - Zagraliśmy dobre zawody. A jeśli tak prezentujemy się u siebie, to nie możemy się bać nikogo – dodał rozgrywający.
Rozbicie Azotów to znakomita odpowiedź dla martwiących się o morale Vive po sobotnim, niezwykle pechowym remisie z Barceloną. - W sobotę graliśmy bardzo ciężki mecz z Barceloną i po takim boju zawsze ciężko podejść do kolejnego. Pokazaliśmy jednak super pracę w obronie, dołożyliśmy do tego szybki atak i wygraliśmy – ocenił Sego.
Przed podopiecznymi Tałanta Dujszebajewa rysuje się już starcie w Macedonii. Może to być kluczowa potyczka dla losów tabeli Ligi Mistrzów. - Mam nadzieję, że dobrze spiszemy się również w sobotę w Skopje – skwitował bramkarz Vive. – Teraz nie myśleliśmy o Vardarze, ale już zaczynamy, bo to bardzo ważny mecz – zaznaczył z kolei Chrapkowski.
fot. Anna Benicewicz-Miazga