Hiszpan niewzruszony przed przyjazdem Barcelony
Ta marka elektryzuje. Gra przeciwko tej drużynie jest wyjątkowym przeżyciem dla każdego zawodnika. No, chyba, że jest się Hiszpanem i nazywa się... Julen Aginagalde. To właśnie obrotowy Vive Tauronu Kielce, który na hiszpańskich parkietach spędził czternaście lat, podchodzi do sobotniej potyczki z FC Barceloną z największym spokojem. - Od dłuższego czasu nie występuję już w Cuidad Real i Atletico. Teraz gram w Kielcach, a przed nami mecz naszym domu i przed własną publicznością. To jest dla mnie najważniejsze - ocenia obrotowy mistrzów Polski.
Zwycięzca ubiegłorocznej edycji Ligi Mistrzów to drużyna naszpikowana gwiazdami. Ciężko wskazać najmocniejszy punkt i znaleźć jednoznaczną receptę na zwycięstwo w sobotnim spotkaniu. - Nie ma elementu, który należy szczególnie wyróżnić i najbardziej na niego uważać. Barcelona to drużyna, która zawsze gra rewelacyjnie. Są zwycięzcami Final Four sprzed roku. Musimy wejść na mistrzowski poziom, aby zwyciężyć w sobotę. Zarówno nasza obrona, jak i atak muszą spisywać się mistrzowsko - twierdzi 32-latek.
Przed przyjściem do Vive Tauronu Kielce, mówiono również o tym, że jeden z najlepszych kołowych świata może trafić właśnie do Katalonii. Stało się jednak inaczej i od 2013 roku Aginagalde reprezentuje żółto-biało-niebieskie barwy. - Teraz jest to już historia. Gram w Kielcach i jesteśmy przed bardzo ważnym meczem. Nie ma sensu wracać do tego co było - krótko kwituje Hiszpan.
Sponsor meczu Vive - Barcelona: