Ojciec lepszy od syna! Vive wywozi z Macedonii cenną zaliczkę!
Zawodnicy Vive Tauronu Kielce znakomicie spisali się w pierwszym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów z macedońskim Vardarem Skopje. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa wypracowali zaliczkę przed rewanżem w Hali Legionów i pokonali rywali 20:22 (11:11). Tym samym ojciec okazał się lepszy od syna, ponieważ w skopijskiej drużynie wystąpił syn szkoleniowca żółto-biało-niebieskich, Alex. Rewanż decydujący o miejscu w Final Four Champions League odbędzie się w przyszłą niedzielę w Kielcach.
Na samym początku starcia w Skopje, gospodarze postawili bardzo twardą defensywę. Zawodnikom Vive Tauronu Kielce ciężko było przebijać się przez warstwę obronną rywali, a swoje między słupkami gospodarzy robił Arpad Sterbik. Wynik spotkania otworzył Alex Dujszebajew. Pierwsza bramka dla kielczan padła po sześciu minutach gry, kiedy do siatki skopijczyków trafił Michał Jurecki. „Didziuś” popisał się skutecznością również chwilę później, rzucając skutecznie z siedmiu metrów.
Do remisu kielczanie doprowadzili grając w osłabieniu. Piotr Chrapkowski trafił na 4:4, mimo że na ławce kar przebywał Mateusz Jachlewski. W 12. minucie kapitalnym rzutem z koła popisał się Julen Aginagalde. Bask obrócił się z obrońcą Vardaru na plecach i trafił do bramki Macedończyków.
Pięć minut później trener gospodarzy poprosił o czas. Nastąpiło to po bramce Grzegorza Tkaczyka. Po powrocie obu drużyn na parkiet, Marinowi Sego nie dał szans Dujszebajew. Pierwsze prowadzenie Vive w tym spotkaniu nadeszło w 20. minucie. Najpierw do remisu doprowadził Ivan Cupić, a w kolejnej akcji ponownie skutecznością błysnął Tkaczyk.
Kapitan mistrzów Polski trafił także na cztery minuty przed końcem pierwszej odsłony spotkania, oddając znakomity rzut z drugiej linii. Po tej akcji Vive prowadziło 11:10. Tuż przed przerwą karę dwóch minut otrzymali jeszcze Denis Buntić, Michał Jurecki i Alem Toskić. Macedończycy zdobyli jeszcze jednego gola i po pierwszej połowie na tablicy wyników widniał rezultat 11:11.
Początek drugiej odsłony potyczki w Skopje przyniósł bardzo mało bramek. Spora w tym zasługa bramkarzy obu ekip – Sego i Sterbika. Chorwacki zawodnik mistrzów Polski bronił także po przerwie. Pierwszą bramkę w drugiej połowie żółto-biało-niebiescy zdobyli dopiero w 41. minucie spotkania. Do siatki gospodarzy trafił niezawodny Tkaczyk. To ożywiło nieco pojedynek w Macedonii i na kwadrans przed końcem miejscowi prowadzili 15:13.
Później nadszedł świetny fragment gry gości. Dwie bramki rzucił Manuel Strlek, a karę dwóch minut otrzymał Toskić. Wykorzystał to Bielecki trafiając na 16:15 dla Vive. Swoje zadania znakomicie wykonywał również Strlek. Po golu chorwackiego lewoskrzydłowego na dziesięć minut przed końcem Vive Tauron prowadziło 17:16.
W 53. minucie gry lepszy od Sego okazał się Matjaz Brumen. Zawodnik Vardaru wykorzystał znakomite podanie od Dujszebajewa. Po tej bramce było 18:18. Na nieco mniej niż 300 sekund przed końcem gry, przy prowadzeniu kielczan 19:18 o czas poprosił szkoleniowiec gospodarzy.
Nie pomogło to jednak ekipie z Macedonii. Przewaga ciągle była po stronie drużyny z Kielc. Ostatecznie żółto-biało-niebiescy wygrali 20:22 i zanotowali znakomity wynik przed rewanżem w Hali Legionów.
Do pojedynku na terenie Vive Tauronu dojdzie w niedzielę, 19 kwietnia o godzinie 15.30. Zadecyduje on o awansie do Final Four Ligi Mistrzów.
Vardar Skopje – Vive Tauron Kielce 20:22 (11:11)
Bramki:
Vardar: Dibirow 1, Dujszebajew 2, Gorbok 5, Karacić 4, Lazarov 3, Pribak 1, Stoijłow 4
Vive Tauron: Jurecki 4, Tkaczyk 4, Bielecki 3, Strlek 5, Cupić 3, Aginagalde 2, Chrapkowski 1
fot. Patryk Ptak
Wasze komentarze
A już na poważnie zazdrość, zawiść niejedno ma imię.
To tak jak w tej fraszce, że szuka szczęscia w pornografii kto inaczej nie potafi.
Ż E N A D A
Weź gościu wyluzuj, bo to nie Ty stworzyłeś tą drużynę, tylko Prezes Servaas :) Więc nie wypowiadaj się z wyniosłością jakby to była Twoja zasługa. Ale co ja będę trolla pouczał..
Pozdrawiam.