Znakomita passa trwa. „To nie jest jeszcze wszystko, na co nas stać”
Korona Kielce zwycięstwem z Górnikiem Łęczna przedłużyła swą passę meczów bez porażki do siedmiu. - Myślę, że w ostatnich tygodniach prezentujemy się naprawdę dobrze, przede wszystkim pod względem fizycznym. I oby tak dalej, oby ta passa cały czas trwała – mówi Kamil Sylwestrzak. – To jest dobre dla całego zespołu. Jak zdobędziemy więcej punktów, to jeszcze lepiej dla nas – wtóruje mu Radek Dejmek.
- Na pewno jestem szczęśliwy po dzisiejszym meczu. Zagraliśmy na zero z tyłu i wygraliśmy – komentuje „Małpa”.
Strzelec bramki na 2:0 wystąpił na nieswojej pozycji, ponieważ z lewej strony defensywy został przesunięty do jej środka. - Tylko w teorii. Długo grałem na środku i nie jest to dla mnie coś obcego. Odkąd jednak jestem w Koronie, można powiedzieć, że moją pozycją nominalną stała się lewa obrona – kwituje Sylwestrzak.
W poniedziałkowe popołudnie zespół z Łęcznej nie zaprezentował się ze szczególnie dobrej strony. - Spodziewaliśmy się przed meczem, że gra Górnika będzie wyglądała tak, jak wyglądała. Rywale niczym nas nie zaskoczyli – mówi Dejmek.
Mocny punktem Korony w pojedynku z łęcznianami była lewa flanka. - Prawa również. Nie ma co ujmować „Malarowi” [Piotrowi Malarczykowi – red.] I „Rybie” [Jackowi Kiełbowi – red.] – zaznacza „Małpa”.
I kontynuuje: - Wydaje mi się, że graliśmy dobrze w piłkę. Potrafiliśmy się przy niej długo utrzymać, a akcje były ładne i składne. Zobaczymy, jak to będzie wyglądać na analizie.
Po zwycięstwie z Górnikiem kielczanie mają tylko punkt straty do pierwszej ósemki tabeli. - Oczywiście, że o tym myślimy. Patrzymy jednak z meczu na mecz. Każde spotkanie jest dla nas ważne i w każdym musimy po prostu zdobywać punkty, aby ta pierwsza ósemka była realna – przekonuje Dejmek.
Dobra postawa „złocisto-krwistych” nie przyszła jednak od razu. - Zaczęło to wyglądać naprawdę bardzo fajnie po początku sezonu, kiedy spadało na nas dużo krytyki. Podnieśliśmy się i pokazaliśmy, że ta drużyna ma naprawdę bardzo duże możliwości. To nie jest jeszcze wszystko, na co nas stać – zapewnia Sylwestrzak.
Żółto-czerwoni zaznaczyli swą przewagę nad drużyną z Lubelszczyzny w drugiej połowie. - Mamy nakreślone przez trenera, co mamy grać w trakcie meczu. My nie mamy wygrać spotkania w pierwszych piętnastu minutach czy czterdziestu pięciu. Ono trwa dziewięćdziesiąt minut. Każdy poszczególnie wywiązuje się ze swoich zadań. Wydaje mi się, że dzisiaj to zrobiliśmy, dzięki czemu wygraliśmy – kwituje „Małpa”.
Ze strzelcem bramki na 2:0 kolejny raz duet stoperów utworzył Dejmek. Zazwyczaj występujący na tej pozycji Piotr Malarczyk został przesunięty na prawą obronę z powodu zawieszenia Pawła Golańskiego. Kogo Czech woli mieć na boisku u swojego boku? - Bardzo ciężkie pytanie. Zazwyczaj gram z „Malarem”, ale z Kamilem też mi się dobrze współpracuje. Jest sytuacja jaka jest i damy sobie radę tak, jak trener nas ustawi. Czy mam Kamila z lewej strony, czy bliżej siebie, to nie ma znaczenia – komentuje czeski obrońca.
Ryszard Tarasiewicz przed meczem z Lechem Poznań będzie miał pozytywny ból głowy. Do składu wraca Golański, a na ławce rezerwowych być może wyląduje dobrze spisujący się w ostatnich pojedynkach Leandro. – To pytanie do trenera. My zrobimy to, co on nam każe – kwituje Dejmek.
Wyjazdowy pojedynek z „Kolejorzem” czeka kielczan już w najbliższą niedzielę. - Na pewno pojedziemy zdobyć tam jakieś punkty, najlepiej trzy. Myślę, że nie mamy się czego obawiać i nie będziemy wystraszeni – twierdzi Czech.
fot. Oskar Patek
Wasze komentarze
Leandro będzie musiał siąść na ławce rezerwowych.
My tak już nie gramy, nie wiem czy nie potrafimy czy nie chce nam się ale nie widać tego pełnego zaangażowania. Na plus trzeba jednak przyznać, że w znakomitej większości mamy teraz lepsze 2 połowy więc jeśli w czwartek Błękitni ich trochę zmęczą a my wytrzymamy 1 połowę to jest szansa na jakiś historyczny wynik. Zdaje się, że nigdy w Poznaniu nie wygraliśmy ale to samo było przecież z Białymstokiem i Gliwicami a w tej rundzie oba wyjazdy przyniosły nam komplet.