Tarasiewicz nie zamierza posadzić Cerniauskasa na ławce. Trener Piasta drży o posadę
Przegląd Prasy. Dziś zaglądamy do kieleckiej „Gazety Wyborczej” oraz katowickiego „Sportu”, w których czytamy o najbliższej potyczce Korony Kielce z Piastem Gliwice. W obu zespołach nastroje są zupełnie inne. W Kielcach cieszy dobry styl gry drużyny, choć martwią indywidualne błędy. W Gliwicach zespół radzi sobie słabo i posada trener wisi na włosku.
W „Gazecie” znajduje się obszerny i ciekawy wywiad Macieja Sierpnia z Ryszardem Tarasiewiczem. Trener złocisto-krwistych odnosi się w nim m.in. do postawy bramkarza, Vytautasa Cerniauskasa i zapowiada, że nie zamierza dokonać roszady na tej pozycji. – „Witek” wie, że zawinił. To jest przykre dla niego, dla jego kolegów z drużyny i całego sztabu szkoleniowego. Ma teraz trudny okres, bo nałożyło się kilka błędów na siebie, które kosztują nas stratę punktów. Ale to naprawdę bardzo doby bramkarz, reprezentant kraju, zawodnik który bronił wcześniej w niezłej drużynie [rumuńskim FC Vaslui - red.], grywał w europejskich pucharach. Musi sobie poradzić z tą sytuacją (...) Jeśli nagle nic się nie zmieni lub sam "Witek" nie zasygnalizuje mi, że nie jest gotowy na mecz z Piastem, to nie zakładam zmiany w bramce. Dlaczego? Bo Cerniauskas broni regularnie, jest w rytmie meczowym, a Wojtek Małecki od wielu miesięcy nie grał. Jesienią wszedł po dłuższej przerwie na mecz z Jagiellonią i pamiętamy jak to się skończyło... – mówi Tarasiewicz.
Więcej w „Gazecie Wyborczej” i na sport.pl – polecamy.
A co słychać w szeregach Piasta? Jest – delikatnie mówiąc - nieciekawie. Angel Perez Garcia, trener drużyny spotkał się w poniedziałek z władzami Piasta i rozmawiał o pomysłach na wyjście zespołu z kryzysu. Piast w tym roku zdobył cztery punkty i jego szanse na awans do grupy mistrzowskiej zmalały.
Dyskusje w prezesowskim gabinecie skończyły się przed wieczorem, a wszystko wskazuje na to, że Perez Garcia poprowadzi drużynę Piasta w czwartkowym meczu Pucharu Polski z Podbeskidziem i niedzielnym, ligowym z Koroną. Spotkanie z kielczanami urasta więc do rangi meczu o być albo nie być dla szkoleniowca. - Tak, mecz z Koroną to kluczowe starcie. Można powiedzieć, że to walka o 6 punktów – potwierdza Adam Sarkowicz, prezes klubu.
Większość zawodników Piasta stoi murem za swoim szkoleniowcem, chwaląc sobie kontakt i atmosferę w szatni. Problem w tym, że poparcie dla Hiszpana nie idzie z grą i wynikami. To ma się poprawić już od niedzielnego meczu. Inaczej los Garcii będzie raczej przesądzony. Jeżeli zawodnikom zależy na dalszej współpracy z tym trenerem – przeciw Koronie zapewne zagrają podwójnie zmobilizowani.
Więcej w katowickim „Sporcie”.
Wasze komentarze
kolegom z druzyny, którzy harowali na boisku i wcześniej na treningach. To są błędy ewidentne i wplywaja ujemnie na morale drużyny !!! Nie chcialbym być w skórze Vitka-gdyby z Piastem znowu powielił wpadki z Bielska czy ze Śląskiem .Wtedy będzie juz po bramkarzu.Obym sie mylil panie Ryszardzie....gdyz naprawdę żadna to byłaby pseudo-satysfakcja.
Tarasiewicz robi dobrą minę do złej gry ( i to dosłownie).
Widać z tego,że nie ma NIKOGO! kto by mógł zastąpić Witka, aż strach pomyśleć co by się działo przy kontuzjach! Przespali temat bramkarza więc są przygody!
A z Małkowskim trzeba by było przywrócić Sobolewskiego bo oba przypadki jednakowe.
I dla zarządu, i dla piłkarzy , grunt,że kasa na konto idzie!!!
Przejmują się tylko kibice......
oprzytomniej chłopie !!!!!!!!!!!
Małkowski nawet nie ma wstępu na stadion w czasie meczy naszej druzyny czy to jest kabaret , prywatne widzimisie panów włodarzy klubu !!! Ile jeszcze baboli wpuści Cerniaskas , abyśmy otrzeżwieli,bo teraz tylko czeka nas czerwona latarnia.......Do rozmów ze Zbyszkiem Małkowskim ,moze on coś popuści bo jest i tak na prawie i Wy popuście bo jednym bramkarzem/Cerniaskas/
ekstraklasy nie utrzymamy w Kielcach !!!
Pozdrawiam!
W tym sezonie 2 razy, w Bydgoszczy błąd komunikacji i strata gola na 0-1, w Kielcach z Jagą dwa zawalone gole z czego ten na 0-2 w iście cyrkowy sposób.
W zeszłym sezonie, 5 meczów, w Poznaniu zawalił przy obu golach, potem z Widzewem wycieczka nie wiadomo gdzie i po co zakończona karnym, z Podbeskidziem oba gole na jego koncie. Tylko z Lubinem zagrał bezbłędnie. Meczu z Piastem z wiadomych względów nie ma co liczyć.
Prawda niestety dla nas jest taka, że jeśli ktoś może zluzować Cerniauskasa to tylko Małkowski. Jeśli ta opcja w grę nie wchodzi to nie mamy wyboru i trzeba litwina zmotywować. Za wyjście poza pole karne 1000zł, za nieudane wyjście do piłki 500, za zawaloną bramkę 10000zł. Marzy mu się LM ze Stieuą, niech się przygotowuje do gry pod presją dużo wyższą niż tu.