Wróciły demony z jesieni. „Szkoda pracy całego zespołu”
Korona Kielce była bliska odniesienia zwycięstwa z Podbeskidziem Bielsko-Biała, ale były napastnik żółto-czerwonych, Maciej Korzym, zapewnił „Góralom” wyrównanie w doliczonym czasie gry. - Można powiedzieć, że powtórzył się scenariusz z jesieni, kiedy w głupi sposób traciliśmy bramki – podsumował po meczu kapitan „złocisto-krwistych”, Paweł Golański.
Czy strata wygranej w samej końcówce bardzo boli ekipę z Kielc? - Na pewno tak. Tym bardziej, że tę bramkę straciliśmy po strzale głową Maćka Korzyma z daleka, bo chyba z czternastego metra – skwitował „Golo”.
- Jedyne zagrożenie, jakie Podbeskidzie stwarzało w tym meczu, to po stałych fragmentach gry. I przyszła ta niefortunna 90. minuta… - dodał prawy obrońca Korony.
„Korzeń” zapewnił bielszczanom remis po niepewnej interwencji Vytautasa Cerniauskasa. - Trzeba się wystrzegać takich rzeczy, bo szkoda pracy całego zespołu. Biegaliśmy i walczyliśmy przez 90 minut, a w taki sposób straciliśmy bramkę – powiedział Golański.
„Złocisto-krwiści” lepiej prezentowali się przed przerwą. Po zmianie stron boiska przestali zagrażać bramce Michala Peskovicia. - Myślę, że druga połowa też nie wyglądała bardzo słabo w naszym wykonaniu. Po prostu mieliśmy inne założenia. Liczyliśmy, że Podbeskidzie ruszy do ataku, a my będziemy mogli wyprowadzać kontry – wyjaśnił kapitan kieleckiego zespołu.
- Nie można powiedzieć, że bramka Podbeskidzia padła po jakiejś wielkiej akcji, bardziej straciliśmy ją w wyniku przypadku. W ten sposób straciliśmy dwa punkty – podsumował Golański.
My takich bramek nie strzelamy, a robi to przeciwnik i nad tym ubolewamy – zakończył doświadczony piłkarz Korony.
Z Bielska-Białej Marcin Długosz
fot. Paula Duda
Wasze komentarze
Drużynę buduję się od tyłu, więc zacznę od golkipera. Vitek to moim zdaniem najmniej pewny punkt drużyny. Jego zachowania cechuje niepewność i brak stanowczości. Przy pierwszej bramce nie miał zbyt wiele do powiedzenia: stał obiema nogami na ziemie, więc nie mógł się wystarczająco mocno wybić. Przy drugiej bramce mógł szybciej cofnąć się do linii tym bardziej, że przez cały mecz raczej trzymał się bardzo blisko niej.
Obrona: Golo i Sylwestrzak- poprawnie. Malarczyk- łatał dziury, chyba najlepszy występ na wiosnę. Leonardo- pokazał wszystkim internetowym napiczom swoją jakość. Jestem pewny, że gdyby zastąpił Sylwestrzaka Korona by nie ucierpiała
Pomoc: Fertovs słaby mecz, grubo poniżej poziomu Klemenza. Jova solidnie, ale za mało ra do przodu. Kapo, Carlos, Serhii silne 4, ale tylko za I połowę.
Dyspozycja Porcelisa bardzo poniżej oczekiwań i poniżej poziomu Tryta.
Zapraszam do kulturalnej dyskusji!
@on ck Właśnie o to chodzi. To nie obrona zawodzi tylko linia pomocy, tylko linia pomocy nie potrafi się utrzymać przy piłce. Brakuje im cierpliwości w rozgrywaniu piłki przez co obrona działa na największych obrotach przez całe 45 min
Brawo Koronko.
Oby tak dalej.
mamy Małkowskiego który kasę i tak bierze, więc czemu z niego nie korzystać