Exbud Arena ma być znów niegościnna. Pierwszym sprawdzianem Górnik
W 17. kolejce PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce zagra na Exbud Arenie z Górnikiem Zabrze. „Żółto-czerwoni” chcą przełamać się na własnym obiekcie po długiej przerwie.
Po remisie 1:1 w wyjazdowym pojedynku przeciwko Rakowowi Częstochowa podopieczni Jacka Zielińskiego będą chcieli pójść za ciosem. Korona będzie musiała sobie jednak radzić bez Dannego Trejo, Piotra Malarczyka oraz Konrada Matuszewskiego (więcej o sytuacji kadrowej przeczytasz TUTAJ). Jak zatem będzie wyglądała linia obrony?
– Czekają Bartek Smolarczyk, Igor Kośmicki i kolejni gracze. Natomiast Marcel Pięczek dobrze sprawuje się w funkcji tego półlewego centralnego obrońcy w trójce. Cieszę się, że ta pozycja mu na tyle spasowała, że aktualnie wygląda dobrze – zaznaczył Jacek Zieliński, trener „żółto-czerwonych”.
Najbliższym rywalem ekipy ze stolicy województwa świętokrzyskiego będzie Górnik Zabrze. 14-krotni mistrzowie Polski zajmują siódmą lokatę w tabeli. – Zaczynają grać powtarzalnie, dysponują dużą siłą w ofensywie, mają bardzo szybkie boki i ustabilizowany środek pola. Mają również Lukę Zahovicia, który zaczął strzelać bramki, a to dla nich ważne. Przede wszystkim mają bardzo dobrego trenera. Ja bardzo cenie Jasia Urbana, jest super trenerem i uważam go za wielki atut Górnika – analizował doświadczony szkoleniowiec.
– Znaleźli złoty środek w konstrukcji składu, taki trzon drużyny. Mają bardzo dobrych zawodników w środku pola Rasak i Hellebrant, którzy dobrze się uzupełniają. Mówi się, że powinien grać tam playmaker, a okazuje się, że Górnik może tam grać z dwoma szóstkami i radzi sobie bardzo dobrze. My postaramy się natomiast zagrać na tyle dobrze, konsekwentnie i powtarzalnie, aby ten kij w szprychy zabrzan włożyć – uzupełnił.
Korona jest aktualnie drugą najgorszą drużyną ligi w meczach domowych. W dotychczasowych siedmiu konfrontacjach na Exbud Arenie wygrała dwie, raz zremisowała oraz aż czterokrotnie przegrywała, co przełożyło się na zaledwie siedem zdobytych punktów. Ostatnie domowe zwycięstwo podopieczni Jacka Zielińskiego odnieśli 15 września z KGHM Zagłębiem Lubin, kiedy to wygrali 2:0 po trafieniach Pau Resty oraz Adriana Dalmau. Od tego momentu w niedzielę minie 77 dni (2 miesiące i 16 dni).
– Myślę, że na każdy mecz wychodzimy bardzo zmobilizowani. Jednak te dwa ostatnie spotkania w lidze chcemy, aby były pokazem tego, że gdy ktoś przyjeżdża do Kielc, to nie będzie miał łatwo stąd wywieźć punktów – wskazał Mariusz Fornalczyk, pomocnik kieleckiego zespołu.
Pomimo braku goli i asyst, popularny „Fornal” w każdym meczu jest jednym z najbardziej aktywnych zawodników kieleckiej jedenastki.
– Myślę, że nie tylko ja, a cała ofensywna trójka ma za zadanie wygrywać pojedynki jeden na jeden. Gdzieś tam muszę popracować jeszcze nad ostatnim podaniem w pole karne, ale tak trener chce, abyśmy grali – podkreślił.
– Cały czas dążę do tego, żeby właśnie nie mówili tylko o akcji z Niemcami. Nią jednak pokazałem, że potrafię i chce to pokazać na boiskach Ekstraklasy w koszulce Korony Kielce – skwitował 21-latek.
Damian Sylwestrzak z Wrocławia, który prowadził dotychczas dziewięć spotkań z udziałem „żółto-czerwonych” będzie sędzią niedzielnego pojedynku. 32-latkowi pomagać będą jego asystenci Adam Karasewicz i Jakub Jankowski. Sędzią technicznym będzie zaś Damian Gawęcki. Na wozie VAR zasiądą z kolei Patryk Gryckiewicz oraz Marcin Borkowski.
Bilans kielecko-zabrzańskich konfrontacji w elicie liczy sobie 32 starcia. Jest niezwykle wyrównany, ponieważ „żółto-czerwoni” wygrali jedenaście meczów, tyle samo razy padł remis, a dziesięciokrotnie triumfowali górnicy. Jednak po ostatnie trzy punkty kielczanie sięgnęli 24 listopada 2018 roku, kiedy to wygrali 4:2 po golach Diawa, Cebuli oraz dublecie Soriano.
Niedzielny (1 grudnia) pojedynek Korony Kielce z Górnikiem Zabrze rozpocznie się o godzinie 12.15.
Fot. Grzegorz Ksel