Zieliński przed Górnikiem: My postaramy się zagrać na tyle dobrze, aby ten kij w szprychy zabrzan włożyć
W 17. kolejce PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce zagra na Exbud Arenie z Górnikiem Zabrze. – Przede wszystkim mają bardzo dobrego trenera. Ja bardzo cenie Jasia Urbana, jest super trenerem i uważam go za wielki atut Górnika – powiedział przed spotkaniem Jacek Zieliński, szkoleniowiec „żółto-czerwonych”.
Korona będzie musiała sobie w niedzielę (1 grudnia) radzić bez Dannego Trejo, Piotra Malarczyka oraz Konrada Matuszewskiego (więcej o sytuacji kadrowej przeczytasz TUTAJ). Jak zatem będzie wyglądała linia obrony?
– Czekają Bartek Smolarczyk, Igor Kośmicki i kolejni gracze. Natomiast Marcel Pięczek dobrze sprawuje się w funkcji tego półlewego centralnego obrońcy w trójce. Cieszę się, że ta pozycja mu na tyle spasowała, że aktualnie wygląda dobrze – wskazał.
Kto zastąpi Konrada Matuszewskiego, który będzie pauzował za żółte kartki? – Są różne wersje. Kuba Konstantyn w tym momencie jest praktycznie od dwóch miesięcy wyłączony z treningów wraz z drużyną. Trudno nawet w takim wypadku myśleć, żeby on akurat wszedł. Jest pomysł na to, ale zobaczycie w niedzielę jaki – podkreślił.
Najbliższym rywalem ekipy ze stolicy województwa świętokrzyskiego będzie Górnik Zabrze. 14-krotni mistrzowie Polski zajmują siódmą lokatę w tabeli. – Zaczynają grać powtarzalnie, dysponują dużą siłą w ofensywie, mają bardzo szybkie boki i ustabilizowany środek pola. Mają również Lukę Zahovicia, który zaczął strzelać bramki, a to dla nich ważne. Przede wszystkim mają bardzo dobrego trenera. Ja bardzo cenie Jasia Urbana, jest super trenerem i uważam go za wielki atut Górnika – analizował doświadczony szkoleniowiec.
– Znaleźli złoty środek w konstrukcji składu, taki trzon drużyny. Mają bardzo dobrych zawodników w środku pola Rasak i Helebrant, którzy dobrze się uzupełniają. Mówi się, że powinien grać tam playmaker, a okazuje się, że Górnik może tam grać z dwoma szóstkami i radzi sobie bardzo dobrze. My postaramy się natomiast zagrać na tyle dobrze, konsekwentnie i powtarzalnie, aby ten kij w szprychy zabrzan włożyć – uzupełnił.
W ostatnim spotkaniu z Rakowem w kieleckim sektorze centralnym wystąpił Miłosz Strzeboński. Wychowanek Krakusa Nowa Huta Kraków zebrał wiele pochwał za swój występ, czy to może oznaczać jego pozostanie w składzie?
– Nie mam żadnego bólu głowy. Miłosz został wrzucony na głęboką wodę, ale nie musieliśmy rzucać mu koła ratunkowego. Dał sobie w Częstochowie radę i bardzo cieszę się z jego występu, bo zagrał bardzo poprawnie. Na Górnika wraca Martin i nic nie stoi na przeszkodzie, żeby wszystkich ułożyć odpowiednio. Zobaczymy, jak to będzie wyglądać i się sprawdzać na boisku – przekonywał.
Przed Koroną mocny finisz zmagań w 2024 roku. Niedzielne spotkanie z Górnikiem rozpocznie serię trzech pojedynków w osiem dni. W środku tygodnia (w środę 4 grudnia) do Kielc przyjedzie Widzew Łódź w ramach 1/8 finału Pucharu Polski, a w przyszły poniedziałek (9 grudnia) na Ściegiennego 8 zamelduje się Pogoń Szczecin. – Przed nami aktualnie jest mecz z Górnikiem. Co ja będę myślał nad tym co będzie czekać nas w środę? Nawet nie zaprzątam sobie tym głowy, nie myślę o żadnych rotacjach, czy oszczędzaniu. Wszystkie siły rzucamy na niedzielę, a później będziemy się zastawiać co z Widzewem. Z drugiej strony, skoro tak daleko zaszliśmy w Pucharze to teraz trudno, żebyśmy nagle wywieszali białą flagę i odpuszczali mecz, więc nic takiego nie będzie – skwitował.
Konfrontacje Jacka Zielińskiego z Janem Urbanem korzystniej przedstawiają się dla drugiego z wymienionych. – Taki jest plan. Natomiast nic nie stoi na przeszkodzie, aby tę statystykę poprawić. Tak będę chciał zrobić – zakończył Jacek Zieliński.
Niedzielny (1 grudnia) mecz Korona Kielce – Górnik Zabrze rozpocznie się o godzinie 12.15.
Fot. Mateusz Kaleta