Za wysokie progi...
Kieleccy kibice stanęli na wysokości zadania i - mimo fatalnej pogody - na trybunach stworzyli świetne widowisko. Gorzej było z piłkarzami... Reprezentacja Polski U-21 przegrała z rówieśnikami z Holandii aż 0:4.
\"Arena Kielc\" przywitała piłkarzy obu drużyn bardzo kapryśną pogodą. Nad niebem nieustannie wisiały czarne chmury, a termometry wskazywały zaledwie 3 stopnie Celsjusza. Na dodatek kieleccy kibice mogli czuć się lekko zawiedzeni, bowiem na ławce rezerwowych spotkanie rozpoczął jedyny przedstawiciel Korony Kielce - Jacek Kiełb.
Pierwszą groźną akcję w meczu przeprowadzili goście, ale na szczęście dla naszej reprezentacji szarżujący w polu karnym Biseswar został w ostatniej chwili zatrzymany przez Gancarczyka. Polacy próbowali szybko odpowiedzieć \"pomarańczowym\", jednak strzał Grosickiego bez większych problemów obronił Krul. W 16 minucie bardzo niebezpiecznie zza linni pola karnego uderzał wyróżniający się Biseswar, jednak tym razem kapitalną paradą popisał się Wojciech Szczęsny. Zaledwie trzy minuty później Polacy stworzyli sobie idealną okazję do zdobycia bramki. Po zagraniu ręką we własnym polu karnym sędzia sędzia z Rosji podyktował bowiem rzut karny dla \"biało-czerwonych\". Do piłki podszedł Patryk Małecki, jednak jego uderzenie okazało się za słabe i z pojedynku zwycięsko wyszedł ostatecznie holenderski bramkarz. O tym, że niewykorzystane okazje lubią się mścić nasi gracze przekonali się w pierwszej połowie aż dwukrotnie. Najpierw w 40 minucie spotkania Szczęsny nie zdołał obronić strzału Wolfswinkela, a zaledwie 3 minuty później po kapitalnym uderzeniu Kuipera zza pola karnego nasz golkiper mógł tylko bezradnie odprowadzić piłkę, która zatrzepotała w siatce tuż przy prawym słupku. Po dwóch ciosach \"pomarańczowych\" Polska, mimo niezłej gry, przegrywała po 45 minutach 0:2.
Niestety - również druga połowa rozpoczęła się fatalnie dla naszych reprezentantów. Zaledwie trzy minuty po rozpoczęciu gry Szczęsny musiał kolejny raz wyjmować piłkę z siatki. Bierność polskich obrońców znów wykorzystał Wolfswinkel, pokonując naszego golkipera z najbliższej odległości. 60 sekund później mogło być już 4:0 dla gości, jednak w tej sytuacji Polaków uratowała poprzeczka. W 54 minucie trener Andrzej Zamilski zdecydował się na pierwszą zmianę i na boisku za Małeckiego pojawił się długo wyczekiwany przez kibiców Jacek Kiełb. Wejście na murawę pomocnika Korony nie przyniosło jednak większych korzyści dla \"biało-czerwonych\". Polacy nie mieli pomysłu na sforsowanie obrony gości a ci zaś, usatysfakcjonowani wynikiem, zaczęli grać na zupełnym luzie. Efektem tego była kolejna bramka zdobyta przez \"pomarańczowych\" w 66 minucie. Po raz kolejny zaspali obrońcy a sytuację sam na sam na bramkę zamienił Wolfswinkel, strzelając swojego trzeciego gola w tym spotkaniu. Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie i z trzech zasłużonych mogli cieszyć się przyjezdni. Przegrana Polaków praktycznie przekreśla ich szansę na awans do finałów MME oraz na Igrzyska Olimpijskie, które za trzy lata odbędą się w Londynie.
POLSKA U-21 - HOLANDIA U-21 0:4 (0:2)
Polska: Szczęsny - Gancarczyk, Glik (K), Marciniak, Krychowiak - Wilczek (69\' Janota), Grosicki, Siebert, Sobiech - Małecki (54\' Kiełb), Rybus
Holandia - Krul - Janmaat, Van Eyden (83\' Blind), Van Homoet, Kuiper - Fer (85\' Heyden), Wynaldum, Anita, Wolfswinkel - De Song (80\' Donald), Biseswar
Bramki: Wolfswinkel (40\', 48\', 66\'), Kuiper (43\')
Żółte kartki: Krychowiak, Glik - Biseswar
Widzów: 10750.