Polacy bez zwycięstwa, ale z ogromną wolą walki. Hiszpania triumfuje
W pierwszym spotkaniu rundy głównej mistrzostw świata w piłkę ręczną Hiszpania pokonała Polskę 27:23. Choć nie udało się wygrać, cieszy fakt, że podopieczni Patryka Rombla stanęli na wysokości zadania i postawili się faworyzowanym rywalom.
Na początek warto zwrócić uwagę na roszady w składzie. W końcu w kadrze meczowej pojawił się nieobecny dotychczas Mateusz Kornecki, który zastąpił Jakuba Skrzyniarza. Do drużyny wrócił kolejny szczypiornista Industrii Kielce, Tomasz Gębala, który zastąpił Piotra Chrapkowskiego.
Odnotujmy też, że w barwach Hiszpanii wystąpili bracia Alex i Daniel Dujshebaev, a także Miguel Sánchez-Migallón, a więc zawodnicy mistrzów Polski. Sumując, na parkiecie podczas tej konfrontacji ujrzeliśmy aż siedmiu szczypiornistów z Kielc. Obok wymienionych, trzeba wspomnieć też o Arkadiuszu Morycie i Michale Olejniczaku.
I już od pierwszych minut mury niepełnej krakowskiej Tauron Areny były świadkiem wyrównanego widowiska. Choć Hiszpanie próbowali odskoczyć, Polacy kurczowo trzymali się remisu. To między innymi za sprawą rewelacyjnie grającego Szymona Sićki, który co rusz straszył oponentów silnymi rzutami z 9. metra. Korzystny wynik trzymał także Mateusz Kornecki, który już na starcie odbił dwie piłki i zablokował rzut karny. Po 20 minutach tablica wyników wskazywała 10:10.
Jednak po chwili ekipa z Półwyspu Iberyjskiego zaczęła Polakom odjeżdżać. Przy wyniku 14:11 z przysługującego timeoutu skorzystał selekcjoner Biało-Czerwonych. To pomogło, bo do przerwy strata została zniwelowana do jednego gola (16:15). To zapowiadało równie emocjonującą drugą połówkę starcia.
Na bramkowe napoczęcie tej odsłony czekaliśmy 3 minuty, aż w końcu ze strzeleckiej niemocy wyłamał się Szymon Sićko, który odnotował trafienie na 16:16. Jednak po kwadransie lepszy bilans bramkowy mieli Hiszpanie (17:21). To była najwyższa pora, by po raz kolejny zastopować grę. Na parkiecie pojawił się aktywny Piotr Jędraszczyk, który starał się szarpać grę polskiej drużyny z przodu. Niestety nie zdało się to na zbyt wiele, bo po kilku chwilach Alex Dujshebaev i spółka mieli na koncie pięciobramkowe prowadzenie.
W 50. minucie rywala w twarz uderzył Patryk Walczak, który po weryfikacji VAR otrzymał czerwoną kartkę. Polacy zacięcie walczyli i nawet udało im się zredukować straty do dwóch goli (w 55. minucie było 22:24), ale ostatecznie Hiszpanie nie dali się wybić z rytmu i zakończyli ten mecz wynikiem 27:23.
Bardzo dobre zawody rozegrał Szymoń Sićko, który zdobył aż siedem goli. Mocnym punktem reprezentacji Polski był oczywiście Arkadiusz Moryto, a więc zdobywca pięciu bramek. Równe zawody rozegrał też Mateusz Kornecki. Michał Olejniczak zdobył dwa gole. Alex Dujshebaev odnotował cztery trafienia, natomiast jego brat Daniel do siatki rzucił dwa razy.
Hiszpania – Polska 27:23 (16:15)
Hiszpania: Perez de Vargas, Corrales - Pecina, Maqueda, Fernandez Perez 4, A. Dujshebaev 4, Sole Sala 2, Figueras 4, Garcianda, Canellas 3, Casado 1, Guardiola 2, Valera Rovira 2, Sanchez-Migallon, D. Dujshebaev 2, Odriozola 3
Polska: Kornecki, Morawski - Daszek, Jędraszczyk 4, Olejniczak 2, Komarzewski, Walczak, Bis 2, Sićko 7, Pietrasik, Czuwara 3, Moryto 5, Krajewski, M. Gębala, Działakiewicz, T. Gębala
fot. Mateusz Kaleta