Rywalizacja spod znaku remisów. Korona zagra z Górnikiem Polkowice
W sobotni wieczór Korona Kielce podejmie na własnym boisku outsidera Fortuna 1 Ligi, Górnik Polkowice. To rewanż za wydarzenia z rundy jesiennej, kiedy obie drużyny podzieliły się punktami, a kielczanie wypuścili komplet punktów w doliczonym czasie gry.
Ostatni raz te dwa zespoły spotkały się 23 października w ramach 14. serii gier. Na stadionie przy ul. Kopalnianej padł remis 2:2, po emocjonującym meczu.
Worek z bramkami otworzyli gospodarze, trafiając w 45. minucie zawodów za sprawą Mateusza Piątkowskiego. Ten sensacyjny rezultat utrzymywał się do 74. minuty, kiedy drogę do siatki gospodarzy znalazł Adrian Danek. Korona przeżywała swój dobry czas, a na domiar złego polkowiczan, z boiska wyleciał ich strzelec pierwszego gola. Złocisto-krwiści poczuli krew i bardzo szybko dopadli osłabionego rywala, obejmując prowadzenie po bramce Jacka Podgórskiego w 83. minucie. Przyjezdni nie mieli prawa wypuścić z rąk tego wyszarpanego zwycięstwa, a jednak. Górnik nie złożył broni, co popłaciło w 270. sekundzie doliczonego czasu. Punkt gospodarzom uratował Kajetan Szymczyk. Finalnie, do szatni obie ekipy zeszły z wyrównanymi siłami kadrowymi, gdyż chwilę po straconej bramce czerwoną kartkę obejrzał Piotr Malarczyk.
W sobotni wieczór dojdzie do rewanżu za to spotkanie i czwartego pojedynku tych drużyn w historii. Do tej pory zespoły za każdym razem dzieliły się punkami, bowiem dwa bezbramkowe remisy padły także w sezonie 2005/05.
Kielczanie przystąpią do tej rywalizacji w roli zdecydowanego faworyta, choć przestrzegają: - W tej lidze z nikim nie można dopisywać sobie punktów z góry. Tym bardziej, że my wiele razy traciliśmy "oczka" z takimi zespołami. Musimy być przygotowani na ciężkie zawody - mówił na konferencji poprzedzającej mecz, Adam Frączczak.
- To wymagająca drużyna, która wysoko stawia poprzeczkę. Ich miejsce w tabeli jest złudne. W ostatnich ośmiu spotkaniach przegrali tylko raz, tak jak my. Walczą o życie, ale to niezły kolektyw, do tego dopisuje im zdrowie. Są niedoceniani, a potrafią grać z najlepszymi. Z Arką, GKS-em Tychy potrafili być lepszą drużyną na boisku - dodał trener kieleckiego zespołu, Leszek Ojrzyński.
Jednak niezależnie od formy i bojowego nastawienia rywala, od Korony należy wymagać wyłącznie trzech punktów. Te pomogą utrzymać zespół przy nadziei wywalczenia bezpośredniego awansu do PKO Ekstraklasy. - Nie wybiegam tak daleko w przyszłość i wróżbitą nie jestem, chociaż w sztabie mamy takie osoby, które uważają, że cztery wygrane dadzą awans. Ja się o takie stwierdzenie nie pokuszę. Musimy wygrać pozostałe cztery mecze i zobaczymy. Jesteśmy w niezłej sytuacji - stwierdził opiekun Korony.
Początek spotkania Korona - Górnik o godz. 18.