JACEK KIEŁB! Niebywała przewrotka dała wygraną Korony z Podbeskidziem
Korona Kielce wygrała 2:1 w meczu 25. kolejki Fortuna 1 Ligi z Podbeskidziem Bielsko Biała. Zawodnicy Leszka Ojrzyńskiego zagrali na miarę poziomu prezentowanego w rundzie wiosennej, a więc poniżej oczekiwań, jednak zeszło to na dalszy plan po golu z doliczonego czasu gry Jacka Kiełba, który zapewnił żółto-czerwonym 3 punkty.
Leszek Ojrzyński dotrzymał słowa, i tak jak zapowiadał, dokonał kilku zmian w jedenastce w porównaniu do ostatniego spotkania w Nowym Sączu. Do składu wskoczyło aż 4 nowych graczy - Mario Zebić, Adam Frączczak, Jakub Łukowski oraz Marcin Szpakowski. Warto odnotować, iż w kadrze zespołu znalazł się również Luka Zarandia.
Początek rywalizacji był prowadzany pod dyktando gości. Podbeskidzie regularnie operowało na połowie kielczan i odznaczało się skutecznym pressingiem po utracie piłki, który sprawiał Koronie nie lada problem.
Z trybun Suzuki Areny po premierowych minutach dało się odczuć sporo rozgoryczenie postawą gospodarzy. Ten stan szybko jednak uległ zmianie, bo już w 11. minucie ich ulubieńcy zrekompensowali słaby początek trafieniem Dawida Błanika. Skrzydłowy kielczan wykończył szybką i składną kombinację kolegów plasowanym strzałem w długi róg bramki Igonena.
Po tej sytuacji obraz gry nie uległ znacząco zmianie. Koroniarze ciągle przyjmowali oponentów na swojej połowie, czając się na - sporadyczne - kontrataki. Do końca pierwszych 45 minut ciężko było odnotować godne uwagi i szczególnie groźne próby z obu stron. Arbiter zawodów zaprosił do szatni bohaterów wtorkowego pojedynku przy wyniku 1:0.
Taki rezultat nie utrzymał się długo po zmianie stron. To były szalone 2 minuty. Najpierw, w 49. minucie gry, bramkę dla kielczan zdobył Adam Frączczak, jednak sędzia po konsultacji z VAR-em anulował bramkę, by kilka sekund później wskazać na środek boiska po, tym razem prawidłowym, trafieniu Emre Celtika. Turek wykończył dynamiczną akcję swojego zespołu, zainicjowaną wprowadzaniem piłki do gry po anulowanym golu kielczan.
Niespełna kwadrans później zasada o pozycji spalonej dotknęła również gości, którzy zdecydowanie zawładnęli wydarzeniami na boisku. Kielczanie mogli mówić o dużym szczęściu po tym nieuznanym trafieniu Podbeskidzia. Natomiast zdrowy rozsądek podpowiadał, iż podobnych szans na prowadzanie "Górale" stworzą jeszcze kilka. Zwłaszcza, że po straconym golu gra kielczan zdecydowanie siadła.
Do końca meczu żółto-czerwoni nie zrobili za wiele, aby odmienić wyniki tego pojedynku. Piłkę meczową zmarnowali za to goście, których cudem powstrzymał Konrad Forenc. To, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić wiemy i przekonał się o tym rywal Korony.
Decydujący cios należał bowiem do gospodarzy. Ich bohaterem został Jacek Kiełb, który w 94. minucie gry dał zwycięstwo Koronie cudownym strzałem przewrotką! Co za historia! Arcyważna i piękna bramka w takim momencie!
W sobotę o 12:40 podopieczni Ojrzyńskiego podejmą u siebie Zagłębie Sosnowiec.
Korona Kielce - Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:1 (1:0)
Bramki: Błanik 11', Kiełb 90' - Celtik 51'
Składy:
Korona: Forenc - Corral, Malarczyk (67' Danek), Podgórski (79 Zarandia), Łukowski (67' Kiełb), Frączczak (79' Szykawka), Koj, Błanik, Szpakowski (46' Sewerzyńśki), Oliveira, Zebić
Podbeskidzie: Igonen - Bonifacio, Wypych, Kowalski-Haberek, Frelak (46' Misztal), Biliński, Polkowski (46' Merebashvili), Celtik (85' Milasius), Simonsen (79' Gutowski), Scalet, Rodriguez (60' Mikołajewski)
Kartki: Wypych
fot. Maciej Urban