Łomża Vive Kielce rozprawia się z kolejnym rywalem! Ćwierćfinał blisko!
Spełnia się kolejne małe marzenie kieleckich kibiców. Mistrzowie Polski wygrywają mecz 12. kolejki Ligi Mistrzów i tym samym mocno przybliżyli się do bezpośredniego awansu do ćwierćfinału. Ekipa Łomży Vive Kielce pokonała u siebie Motor Zaporoże!
W środowym starciu na parkiecie nie pojawił się Vlad Kulesz, a od pierwszych minut w składzie Łomży Vive Kielce wystąpił Mateusz Kornecki.
Kielczanie na początku przejęli inicjatywę grając intensywniej w ataku i agresywnie w obronie, przez co przyjezdni mieli duże problemy w obu elementach gry. Wystarczy powiedzieć, że po sześciu minutach było już 6:2 dla mistrzów Polski, a bramki dla gospodarzy zdobywali w tym czasie Szymon Sićko (2), Artsem Karalek (2), Arkadiusz Moryto i Alex Dujshebaev. Pierwsze odbite piłki zanotował Kornecki.
Na kilka sekund przed rozpoczęciem ósmej minuty piłkę przechwycił Dylan Nahi, który pobiegł do kontry, a pod bramką Zaporoża nie miał problemu z pokonaniem Maksyma Viunika. Dzięki temu trafieniu kielczanie wyszli na sześciobramkowe prowadzenie (8:2).
Do 15. minuty było już 13:7, a gospodarze konsekwentnie trzymali się bezpiecznego dystansu dzielącego ich od ukraińskiego zespołu. Chwilę później trener Talant Dujszebajew wziął czas, by dokonać kilku zmian i nieco stonować grę swojej drużyny. Tuż po przerwie pierwsi bramkę zdobyli goście, a do siatki Korneckiego trafił Barys Pukhouski.
Po czterech minutach Motor zredukował straty do czterech bramek (14:10), jednak imponująca akcja indywidualna Haukura Thrastarsona oraz gol Moryty ponownie wywindowały mistrzów Polski na sześciobramkowe prowadzenie.
Drużyna ze stolicy województwa świętokrzyskiego do końca pierwszej połowy utrzymała wysoką przewagę nad przyjezdnymi zamykając tę część widowiska wynikiem 19:13. W ostatniej sekundzie piłkę do siatki rzucił Thrastarson, jednak sędziowie tego gola nie zaliczyli.
Do 40. minuty byliśmy świadkami powtórki z rozrywki, a więc konsekwentnego utrzymywania bezpiecznego dystansu przez Łomżę Vive Kielce. Miejscowi dotychczas ani razu nie stracili kontroli nad meczem i nie zanosiło się, by miało się to zmienić. W tym czasie wielokrotni mistrzowie Polski, za sprawą trafienia z koła świetnie dysponowanego tego dnia Nicolasa Tournata, wyszli na 24:17, zaś chwilę później paradą bramkarką popisał się Kornecki, który obronił kielczan przed szybką stratą gola.
Kolejny kwadrans to bezradność zaporożan i panowanie nad poczynaniami boiskowymi przez Łomżę Vive Kielce. Do tego momentu skuteczność rzutowa obu zespołów wynosiła po 63 procent z zaznaczeniem, że kielczanie wyprowadzili ich aż 49 przy 39 zespołu z Ukrainy. Szczególnie dobrze na ten wynik wpłynął Tournat, który w całym spotkaniu wykazał się skutecznością na poziomie 80 procent (8/10).
Kielczanie ostatecznie wygrali ten mecz 33:27. Tym samym drużyna ze stolicy województwa świętokrzyskiego utrzymała się na pozycji lidera swojej grupy w Lidze Mistrzów i znacznie przybliżyła się do bezpośredniego awansu do ćwierćfinału.
Łomża Vive Kielce – Motor Zaporoże 33:27 (19:13)
Łomża Vive: Kornecki, Wolff – Vujović, Sanchez-Migallon 1, Olejniczak 1, Sićko 5, A. Dujshebaev 2, Tournat 8, Karacić, Kulesz, Moryto 7, D. Dujshebaev, Thrastarson 3, Surgiel 1, Karaliok 3, Nahi 2
Motor: Komok, Viunik – Kubatko 1, Malasinskas 4, Pukhouski 4, Denysov 3, Tilte, Turchenko 3, Molina Cosano, Kravchenko, Dontsov, Sebetić, Horiha 5, Kasai, Vasilev 4, Bokhan 3
Fot. Patryk Ptak