Widać rękę Ojrzyńskiego. Zaszczepił w chłopakach te cechy
Korona Kielce wróciła z Turcji i ostatnie dwa tygodnie będzie się przygotowywać w Kielcach. Okres przygotowawczy w Belek podsumowuje Piotr Malarczyk, kapitan żółto-czerwonych. – Za nami bardzo owocny czas spędzony na dobrej pracy. Zagraliśmy ciekawe sparingi, które dużo nam pomogą w nadchodzącej rundzie.
Kielczanie w meczach kontrolnych strzelili aż dwanaście bramek i stracili pięć. – To na pewno cieszy, bo bramek było dużo. Poza ostatnim sparingiem, w każdym meczu mieliśmy dużo okazji na zdobywanie goli. W pierwszym meczu ta skuteczność jeszcze szwankowała. W spotkaniach kontrolnych otrzymaliśmy mnóstwo informacji, gdzie jeszcze popełniamy błędy i na co trzeba zwrócić uwagę – zauważa Malarczyk.
Piłkarz podkreśla, że Korona Kielce ma za sobą jeden z dłuższych obozów przygotowawczych. – 14 dni to dużo. Zwykle zgrupowania zamykają się w 10-12 dniach. Za nami długi czas, co było widać na ostatnim sparingu, że gdzieś tam nogi i głowa nie podawały. Teraz mamy chwilę odpoczynku i zostają dwa tygodnie do ligi – nie ukrywa.
– Mamy czas, żeby dokręcić śrubę, może nie tyle pod względem fizycznym, co taktycznym pod najbliższego przeciwnika. Teraz będziemy się regenerować i doleczać urazy, tak, żeby od poniedziałku w pełnym składzie przystąpić do finiszu przygotowań – dodaje.
Pozostaje mieć nadzieję, że żółto-czerwoni trafią z formą już w pierwszym meczu, jaki odbędzie się 26 lutego. Tego dnia kielczanie zmierzą się przy Ściegiennego ze Stomilem Olsztyn. – W ten okres celujemy. To nie jest początek sezonu, gdzie pewne rzeczy moglibyśmy nadrobić. Zdajemy sobie sprawę, co jest przed nami. Rozmawialiśmy o tym na obozie, że czeka nas czternaście finałów i wszyscy wiedzą, jaki mamy cel w tym sezonie – mówi kapitan drużyny.
Piłkarze podkreślają, że podczas tureckich przygotowań nie brakowało elementów motywacyjnych i treningowych, z których znany jest Leszek Ojrzyński. – Wiedziałem jak trener pracuje, jakie są jego mocne strony i na czym bazuje. To się potwierdziło. Widać po chłopakach, że zaszczepił w nich te wszystkie cechy. Nawet w sytuacji w tym jednym sparingu (oczywiście nie pochwalamy takiego zachowania) widać było rękę Ojrzyńskiego. Musimy tworzyć rodzinę, jedność. Każdy z nas jest tak samo ważny. Teraz każdy liczy się z tym, że jak zacznie z jednym z nas, to będzie miał do czynienia z całą Koroną. To cementuje i pomaga później na boisku – podsumowuje defensor.
Fot. Maciej Urban