Było agresywnie, zdecydowanie. Potem oddaliśmy pole
Korona Kielce tym razem podzieliła się punktami z ligowym rywalem. „Żółto-czerwoni” zremisowali 0:0 z Miedza Legnica. Obu zespołom na Suzuki Arenie zabrakło skuteczności. – Ten mecz można podzielić na dwie części – ocenia trener Dominik Nowak.
Dominik Nowak (trener Korony Kielce): Na początku pierwszej połowy dobrze weszliśmy w spotkanie i zaliczyliśmy dobre pięć minut. Było agresywnie, zdecydowanie, dynamicznie jeśli chodzi o odbiór piłek. Potem oddaliśmy pole. Po pierwszej połowie powiedzieliśmy sobie w szatni mocne słowa, by zmienić nastawienie w drugiej części. Chcieliśmy Koronę, która będzie dominować i dążyć do zdobycia bramki.
W drugiej połowie widzieliśmy inny zespół, który potrafi wysoko odbierać piłkę i stwarzać sytuacje podbramkowe. Szkoda, że przy naszej akcji mieliśmy spalony, ale w drugą stronę też tak było. VAR dobrze dzisiaj zadziałał. Musimy kontynuować to, co było w drugiej połowie. Trzeba przekuć to na następne spotkanie.
(Na temat żółtych kartek dla sztabu szkoleniowego) Uważam, że w tym meczu kilka sytuacji było stykowych, gdzie byliśmy mocno poniewierani. To są emocje. Dobrze, że ławka żyje. Dla mnie żółta kartka była też po takiej sytuacji. Potem trzeba było stonować, żeby nie było czerwonej, bo po co osłabiać zespół. W Koronie to moja pierwsza kartka, ale raczej nie zdarza mi się ich łapać.
Fot. Grzegorz Ksel