Trener Korony Kielce o kontuzji Jacka Kiełba
Radosne nastroje po szóstym zwycięstwie Korony Kielce z rzędu zmąciła kontuzja Jacka Kiełba. Do jego sytuacji zdrowotnej na pomeczowej konferencji prasowej odniósł się trener Dominik Nowak.
"Ryba" rozpoczął to spotkanie na ławce rezerwowych i pojawił się na boisku dopiero w drugiej połowie, zmieniając na murawie Jacka Podgórskiego w 63. minucie spotkania. Ze swojej roli jokera wywiązał się doskonale; w 79. minucie miał kluczowy udział przy zwycięskiej bramce. Po dośrodkowaniu Łukasza Sierpiny i główce kapitana piłka odbiła się jeszcze od interweniującego Daniela Pietraszkiewicza i wpadła do siatki. To trafienie zaliczono jako gol samobójczy na konto zawodnika Resovii.
33-letni skrzydłowy nie dokończył jednak spotkania z powodu kontuzji. Wszystko zdarzyło się kilka minut po zdobytym golu. Kapitan żółto-czerwonych opuścił boisko w asyście kolegów i masażystów, Wydawało się, że uszkodził kolano, co w tego typu kontuzjach jest bardzo groźne. Zerwanie więzadeł może kosztować go nawet rok przerwy.
Na gorąco po meczu nie było jednak jeszcze wiadomo, co dokładnie stało się "Rybie". Dopiero po powrocie do Kielc czekają go badania i diagnoza, po której będzie można określić czas, potrzebny na rehabilitację.
- To zwycięstwo dedykujemy Jackowi Kiełbowi. Wszedł, zdobył bramkę, doznał kontuzji i zszedł z boiska. Nie znamy diagnozy. Wielki szacunek dla chłopaków, którzy okazali mu duże wsparcie. To, obok tych trzech punktów, jest bardzo ważne - powiedział na pomeczowej konferencji prasowej trener zespołu Dominik Nowak.
fot: Maciej Urban