Nie przechodzę obok porażek obojętnie. Sezon się nie skończył
Nie ma łatwego wejścia do Korony Kielce trener Dominik Nowak. W sześciu meczach pod jego wodzą żółto-czerwoni przegrali pięć meczów. W sobotę jego drużyna powalczy z ostatnim w tabeli GKS-em Bełchatów o przełamanie. - Takie są fakty i od nich nie uciekam. Nie przechodzę obok tych porażek obojętnie. One pchną zespół dalej do rozwoju - mówi szkoleniowiec kieleckiego zespołu.
- Pod względem wyników jest to bardzo trudne otwarcie. Wiem, jakie są aspiracje klubu. Przychodząc do klubu podjąłem rozsądną decyzję i teraz podjąłbym taką samą. Te mecze były weryfikacją poszczególnych piłkarzy. Chciałem zobaczyć na których zawodników będę mógł liczyć w kolejnym sezonie, bo na początku naszej pracy miał białą kartę - przekonuje Domink Nowak.
Po meczowym maratonie zwieńczonym sobotnią porażką 1:2 z Sandecją Nowy Sącz, kielczanie mają więcej czasu na trening i regenerację. - Grając co trzy dni było mało czasu na pracę, ale nie chcę tym przykrywać wyników. To byłaby za prosta wymówka - odpiera - Teraz będzie nam troszeczkę łatwiej, bo mikrocykle do meczu będą tygodniowe. Nie zmieniamy cyklu swojej pracy. Dalej chcemy, aby Korona to był zespół graący ofensywnie i potrafiący zdominować przeciwnika - podkreśla 49-latek.
W sobotę kielecka drużyna podejmie na Suzuki Arenie ostatni w tabeli GKS Bełchatów. Z jednej strony trener Korony nie wyobraża sobie innego wyniku niż zwycięstwo, ale z drugiej podchodzi do tego meczu z chłodną głową. - Gramy z ostatnim zespołem i nie możemy rywala absolutnie lekceważyć. Dla nas nie ma znaczenia, z kim gramy, musimy koncentrować się na sobie. Jeśli zespół zagra dobrze, to niezależnie od rywala, będzie cieszył się z sukcesu - przekonuje.
GKS Bełchatów ma na koncie 20 punktów, z czego 11 zdobył na wyjeździe. W tym spotkaniu w zespole Korony ze względu na kartki nie wystąpi Filipe Oliveira. - Poza tym sytuacja kadrowa jest dobra. Pracujemy ciężko - informuje Nowak.
W sobotę na trybuny wrócą kibice. Na razie wypełnią maksymalnie 25% pojemności stadionu. - Z tego powodu musimy wymagać od siebie jeszcze więcej. Mecze z kibicami wyglądają inaczej. To dodatkowa motywacja dla zespołu - deklaruje trener Korony.
I apeluje: - Proszę kibiców o wsparcie i doping dla tego zespołu. To nie jest łatwy czas, także dla mnie, podejmując decyzje personalne pod kątem nowego sezonu.
Do końca sezonu żółto-czerwoni rozegrają jeszcze pięć spotkań. - Nie może być tak, że ten sezon się dla nas zakończył. W każdej sytuacji trzeba dawać z siebie sto procent. Obiecuję, że zespół będzie walczył i postara się narzucić swój styl gry. Chciałbym, abyśmy po sobotnim meczu mogli cieszyć się, że zespół zagra "z zębem" i ofensywnie - podsumowuje Domink Nowak.
Sobotnie spotkanie Korony z GKS-em Bełchatów rozpocznie się o godz. 17:00.
fot: Mateusz Kaleta