Strzelecki rekord sezonu. Kompletna dominacja Łomży Vive Kielce nad Zagłębiem Lubin
W rozgrywanym awansem meczu 20. kolejki PGNiG Superligi Łomża Vive Kielce nie dała najmniejszych szans Zagłębiu Lubin. Kielczanie rozbili rywali 44:23 i po raz trzeci w tym sezonie przekroczyli granicę czterdziestu trafień. Było to ich najwyższe zwycięstwo w obecnym sezonie PGNiG Superligi.
Mistrzowie Polski zagrali w trzynastoosobowym składzie. Z meczu z Zagłębiem mieli w tym sezonie miłe wspomnienia - na jesieni wygrali 43:32. Tym razem kielczanie nie dali sobie rzucić już tak dużej liczby bramek, a obie drużyny na boisku dzieliła różnica klasy.
Doświadczenie kielczan nad młodym składem "Miedziowych" było widać już od pierwszych minut. Łomża Vive rozpoczęła od czterech szybkich bramek, prowadząc już po dziewięciu minutach 7:1.
Praktycznie wszystkie ich rzuty lądowały w siatce rywali. Marek Bartosik odbił w pierwszej połowie tylko jedno uderzenie, Patryk Wiącek - zero. Zagłębie z trudem przedzierało się przez obronę Łomży Vive, a jeszcze w bramce stał Andreas Wolff, który w pierwszej połowie miał 31% skuteczności. Ta skończyła się tak, jak się zaczęła - od czterech kolejnych trafień Łomży Vive. Do przerwy mistrzowie Polski prowadzili 23:10.
Również druga część spotkania rozpoczęła się od mocnego uderzenia mistrzów Polski. Kielczanie znów zaskoczyli rywali serią czterech bramek. Po trafieniu Arcioma Karalioka było już 28:11.
Kieleccy kibice mogli obserwować, jak kielczanie przekraczali kolejne granice. Trafienie nr 30 padło łupem Arkadiusza Moryty. Talant Dujszebajew rotował składem i oszczędzał siły swoich liderów, mistrzowie Polski nie forsowali tempa, ale i tak bez większych problemów zdobywali kolejne bramki - z łatowością wykorzystywali kontrataki. Zagłębiu niewiele wychodziło - w 44. minucie Maciej Tokaj próbował lobować Korneckiego z karnego, ale nie trafił nawet w bramkę.
Reprezentant Polski dał bardzo dobrą zmianę. Obonił 11 rzutów i zakończył mecz z 44% skuteczności.
W 45. minucie poważnie wyglądającego urazu doznał Kamil Dobiecki. Rozpędzony skrzydłowy Zagłębia źle wylądował i został zniesiony z boiska przez swoich kolegów. Niedługo później posypały się czerwone kartki Po gradacji kar zobaczyli je Krzysztof Pawlarczyk i Sebastian Kaczor.
Granica 40 bramek pękła w 55. minucie, kiedy do siatki trafił Michał Olejniczak.
Kielczanie wygrali cały mecz 44:23, a najskuteczniejsi na boisku byli Arkadiusz Moryto i Arciom Karaliok, którzy zdobyli po sześć bramek.
W następnym meczu Łomża Vive Kielce podejmie w Hali Legionów MMTS Kwidzyn. To spotkanie w sobotę o godz. 13:45.
Łomża Vive Kielce - Zagłębie Lubin 44:23 (23:10)
Łomża Vive: Wolff, Kornecki - Karaliok 6, Moryto 6, Vujović 5, Kulesz 5, Gudjonsson 5, Sićko 5, A. Dujshebaev 2, Surgiel 3, Tournat 3, Kaczor 2 Olejniczak 2.
Czerwona kartka: Kaczor (52' - gradacja kar) - Pawlarczyk (50' - gradacja kar)
fot: Patryk Ptak
Wasze komentarze