Szansa na rehabilitację przychodzi szybko. W Segedynie odkuć się za Paryż
Łomża Vive Kielce ma okazję pokazać, że wysoka porażka 26:37 z Paris Saint-Germain była tylko wypadkiem po pracy. Czasu na rozmpamiętywanie nie ma dużo, bo już w czwartek kielczanie mierzą się na Węgrzech z MOL-Pick Szeged. - Chcemy się zrehabilitować i zagrać jak najlepsze spotkanie - mówi Szymon Sićko.
- Taka porażka może nam dać kopa do przodu - przyznaje rozgrywający, który w Paryżu był jednym z jaśniejszych punktów mistrzów Polski.
Sportowa złość to jedno, ale drugim jest duża intensywność meczów i kolejne godziny spędzone w podróży. Węgrzy przystąpią do tego spotkania bardziej wypoczęści. W ciągu tego tygodnia kielczanie byli już w Gdańsku i Paryżu, skąd polecieli do Wiednia, a następnie do Segedyna. Tymczasem MOL-Pick ostatnie spotkanie rozegrał 18 lutego, kiedy minimalnie wygrał z Vardarem Skopje 34:33. - Trudne tournee, wszystkie mecze na wyjeździe, duże odległości do pokonania. Nie ma co szukać wymowek, ale walczyć i dać z siebie wszystko - zaznacza Cezary Surgiel.
- Dla nich to spotkanie będzie tak samo ważne, jak dla nas. Podejdą do niego zmotywowani. Zagrają w zupełnie innym składzie, niż w Kielcach - zaznacza Szymon Sićko. Wtedy, MOL-Pick Szeged był targany problemami zdrowotnymi oraz koronawirusem i przegrał w Hali Legionów z Łomżą Vive Kielce 23:26.
- Trzeba jak najszybciej zapomnieć o tym meczu z PSG. Dać z siebie 110%, walczyć o każdą piłkę. W szatni padły mocne słowa, ale wiemy, co trzeba poprawić. Będziemy starać się wygrać - kwituje Cezary Surgiel.
Spotkanie MOL-Pick Szeged - Łomża Vive Kielce rozpocznie się w czwartek o godz. 18:45.
fot: Patryk Ptak
Wasze komentarze