Thrastarson nie zerwał więzadła. Ale do optymizmu daleko
Wielkim pechowcem jest Haukur Thrastarson, młody, 19-letni rozgrywający Łomży Vive Kielce. Islandczyk zdobył w czwartek swoją pierwszą bramkę w Lidze Mistrzów, ale przy rzucie doznał kontuzji. Klubowi lekarze wykluczyli na szczęście najgorszy scenariusz, czyli zerwanie więzadła. Do pozytywów jednak daleko. - Optymistyczna wersja to sześć tygodni bez występów na boisku - mówi Tomasz Mgłosiek, fizjoterapeuta Łomży Vive Kielce.
Thrastarson nabawił się urazu w 24. minucie meczu z Elverum Handball (31:22). Na boisku pojawił się dosłownie chwilę wcześniej.
- Haukur, lądując po rzucie, doznał urazu kolana - uciekło mu do środka i przesunęło się do przodu. Jest to tzw. "pivot shift". Obawialiśmy się najgorszego, czyli zerwania krzyżowego więzadła przedniego, ale po wstępnym badaniu wykluczyliśmy ten uraz. Pojawiły się natomiast nowe rzeczy. W sobotę będziemy mieli dokładną diagnostykę i rezonans magnetyczny. Na tę chwilę ból jest zdecydowanie mniejszy, Haukur porusza się samodzielnie, obrzęk jest mniejszy i to dobrze rokuje. Do optymizmu jest jednak jeszcze daleko. W sobotę będę mógł powiedzieć coś więcej - wyjaśnia Tomasz Mgłosiek.
Islandczyka czeka przerwa. - Optymistyczna wersja to sześć tygodni bez występów na boisku - przyznaje klubowy fizjoterapeuta.
Dla Haukura Thrastarsona może to druga kontuzja w ciągu kilku miesięcy. Początek sezonu stracił z powodu złamanej nogi. Na pierwszym treningu zespołu pojawił się o kulach. Zadebiutował dopiero w połowie września - w meczu z Sandrą SPA Pogoń Szczecin (37:22).
fot: Mateusz Kaleta
Wasze komentarze