Mamy pewne kłopoty kadrowe. Możemy się spodziewać paru zmian w składzie
Sobotnie spotkanie z Miedzią będzie dla Korony Kielce okazją do zrehabilitowania się po domowej porażce z Górnikiem Łęczna oraz podreperowania dorobku punktowego, który po czterech kolejkach wynosi pięć. "Oczko" więcej ma na koncie drużyna z Legnicy. Na ten dorobek punktowy złożyły się dwa zwycięstwa i dwie porażki. – Jest to mocny zespół, jeden z faworytów do awansu. Może na tą chwilę grają nieco nierówno, ale będzie to niezmiernie trudny przeciwnik – przestrzega trener Korony Maciej Bartoszek.
W czterech dotychczasowych spotkaniach szkoleniowiec żółto-czerwonych ani razu nie wystawił takiej samej "jedenastki". Wiele wskazuje na to, że na Dolnym Śląsku Korona znów wyjdzie na rywali w innym zestawieniu personalnym. Zmiany mają być spowodowane przede wszystkim urazami. Nie wiadomo także, jak wygląda sytuacja z Themistoklisem Tzimopoulosem, którego z meczu 3. kolejki wykluczyła infekcja. – Mamy pewne kłopoty, jednak nie chcę zdradzać personaliów. Ktoś z podstawowej "jedenastki" może w sobotę nie zagrać – ucina temat szkoleniowiec.
Patrząc na ostatnie spotkanie złocisto-krwistych w grze zespołu jest wiele do poprawy, zaczynając od nieskuteczności z przodu, na słabej grze w defensywie kończąc. – Mecz z Górnikiem (0:2) nie był dobry przede wszystkim dlatego, iż nie wykorzystaliśmy swoich sytuacji. O czym już mówiłem, więc nie chcę wracać do tego meczu. Jeśli chodzi o defensywę to wszyscy dobrze wiemy, że gra obronna zespołu nie polega tylko na czterech obrońcach, a na całej drużynie i jej dobrej organizacji. Cały czas analizujemy, poprawiamy, wyciągamy wnioski – wyjaśnia Bartoszek.
Najbliższy rywal Koronę choć zajmuję wyższą lokatę od kielczan i uzbierał więcej punktów, to od początku sezonu gra bardzo nierówno. Na potwierdzenie tego wystarczy spojrzeć na dwa ostatnie pojedynki Miedzi. 11 września rozgromili na własnym obiekcie Resovię Rzeszów 4:0, by tydzień później takim samych stosunkiem bramkowym przegrać w Gdyni z Arką. – Jest to mocny zespół, może grają na tą chwilę nierówno, ale będzie to niezmiernie trudny przeciwnik. Musimy być przygotowani na każdą ewentualność. Nie chciałbym aby Miedź nas czymś zaskoczyła – mówi trener Bartoszek.
Mecz 5. kolejki Fortuna 1. Ligi pomiędzy Miedzią a Koroną w sobotę 26 września, o godz. 12:40.
fot: Grzegorz Ksel
Wasze komentarze
Kiełb wchodzi na ostatnie 30 minut.
Cetnarski na ławie , wchodzi w ostateczności
Słyszę cały czas, że w następnym sezonie będzie problem z awansem bo z pierwszej ligi będzie awansowało mniej zespołów. Skąd ludzie biorą takie info, skoro z ekstraklapy będzie spadało 3 drużyny to 3 też muszą awansować?
Powodzenia
A my bezbronni, niedokładni, chaotyczni.
Myślałem że Cetnar będzie liderem i reżyserem gry a tu przeciętniak.
Nam teraz potrzeba stopera i na 10 kogoś kto będzie rozdzielał piłki.
W ataku Tiakane z Firlejem mogą pograć byle by im ktoś dograł.
Gino też wiecznie potrzebował grajków pomimo sprowadzania wagonów szrotu z zagranicy. Po co powtarzać jego błędy nie lepiej zainwestować w dwóch lub trzech solidnych grajków zamiast kilkunastu bezproduktywnych zapychaczy?
To macie jeszcze klub?
Jak szybkie baty, przecież każdy mecz trwa minimum 90 minut głąbie.
Czytalem pare min.temu o Cebuli, jak gra w Rakowie, da sie - da, u nas nie.
6 przyjął na klatę kołku, potem jego zawodnicy strzelili 8 brameczek