Andi, Igor i Alex dali nam w końcówce dwa punkty
- To był bardzo nerwowy tydzień. Nie wiedzieliśmy, czego się spodziewać i jak się przygotować. Andi, Igor i Alex dali nam w końcówce dwa punkty - cieszy się Talant Dujszebajew, trener Łomży Vive Kielce. Mistrzowie Polski odnieśli pierwsze zwycięstwo w Lidze Mistrzów, wygrywając 26:23 z MOL-Pick Szeged.
Węgrzy zagrali w tym meczu bardzo osłabieni - bez dziewięciu zawodników - sześciu chorych na koronawirusa i trzech kontuzjowanych. - Przede wszystkim bardzo mi przykro, że Szeged musiał zagrać mecz w takich okolicznościach. Uważam, że w drugiej połowie zawodnicy tacy jak Canellas, Kallman, Zhytnikov czy Mikler zagrali fantastycznie i bardzo inteligentnie - podkreśla opiekun Łomży Vive Kielce.
Bardzo dobre zawody rozegrali obaj bramkarze. - Mikler był świetny w pierwszej połowie, wydaje mi się, że z osiem czy dziewięć razy wygrał z naszymi zawodnikami sytuacje sam na sam. Na szczęście, my po naszej stronie mieliśmy Andreasa Wolffa, który też dał nam wiele skutecznych interwencji. Andi, Igor i Alex dali nam w końcówce te dwa punkty - cieszy się Dujszebajew.
I kwituje: - To był dla nas bardzo nerwowy tydzień, nie wiedzieliśmy, czego się spodziewać i tak naprawdę, jak się przygotowywać. Dlatego jestem bardzo zadowolony z mojej drużyny.
W następnym meczu Ligi Mistrzów kielczanie zagrają z Elverum Handball. Ten mecz zaplanowany jest na przyszły czwartek o godz. 20:45.
fot: Patryk Ptak