Łomża Vive Kielce zamknęła mecz już w pierwszej połowie. Pogoń bez szans
Nie lada niespodziankę sprawiła Pogoń Szczecin, wygrywając w 1. serii gier z Orlen Wisłą Płock. Z podobnymi myślami jechała w piątek do Kielc, ale tym razem sensacji nie było. Łomża Vive Kielce pewnie weszła w mecz i ustawiła sobie go już w pierwszych minutach. Do przerwy kielczanie wygrywali trzynastoma bramkami i przewagę potwierdzili w drugiej połowie, zwyciężając w całym spotkaniu 37:22.
Trener Dujszebajew dał kilku zawodnikom wolne. Odpoczywali: Tomasz Gębala, Miłosz Wałach, Nicolas Tournat, Igor Karacić i zmagający się z lekkim urazem Krzysztof Lijewski. Po raz pierwszy w kadrze znalazł się za to po rehabilitacji Haukur Thrastarson, który pojawił się na boisku w 47. minucie.
Kielczanie pewnie rozpoczęli od prowadzenia 4:1, a po jedenastu minutach już 9:2 i od samego początku kontrolowała przebieg spotkania. W pierwszej połowie dali sobie rzucić tylko dziesięć bramek. Do szatni chodzili przy wyniku 23:10.
W drugiej odsłonie mistrzowie Polski nieco spuścili już z tonu. Ta była bardziej wyrównana, a kielczanie oszczędzali siły. Już w środę rozpoczną rywalizację w Lidze Mistrzów wyjazdowym meczem do Flensburga (godz. 20:45).
Kielczanie wygrali ostatecznie z Pogonią 37:22. Do wygranej solidną cegiełkę dołożyli też bramkarze. Mateusz Kornecki bronił ze skutecznością 41%, a Andreas Wolff - 37%. Najskuteczniejszy w kieleckich szeregach Arkadiusz Moryto zdobył siedem bramek. Sześć razy do siatki trafił Daniel Dujshebaev.
Łomża Vive Kielce - Sandra SPA Pogoń Szczecin 37:22 (23:10)
Łomża Vive: Kornecki, Wolff – Vujović 2, Olejniczak 5, Sićko 3, A. Dujshebaev 1, Kulesz 3, Moryto 7, Thrastarson, Surgiel 3, Fernandez Perez, Kaczor 2, D. Dujshebaev 6, Karaliok 3, Gudjonsson 2,
Sandra SPA Pogoń: Gawryś – Telenga, Wrzeiński 1, Wąsowski 2, Gierak, Krupa 3, Bosy 5, Biernacki 3, Krysiak, Matuszak, Rybski 2, Zaremba 5, Fedeńczak 1
fot: Anna Benicewicz-Miazga
Wasze komentarze
Cieszę się, że Hakur zagrał paręnaście minut, niech się zgrywa z zespołem.
Druga połowa zagrana na luzie, trochę bez skupienia, ale w takim meczu można było na to sobie pozwolić.