KSS walczy o ekstraklasę. "Pogoń ma większego cykora"
Kontuzjowana jest Aleksandra Pokrzywka, na jednym z ostatnich treningów urazu nabawiła się Marija Gedroit, a na Litwę wróciła już Lina Abramauskaite. – Nic nie szkodzi. Zagrają zmienniczki i wierzę, że wypadną bardzo dobrze – mówi trener Marek Smolarczyk. W środę KSS zaczyna w Szczecinie baraż z Pogonią Handball o ekstraklasę.
Z trenerem Smolarczykiem rozmawialiśmy telefonicznie we wtorek, w godzinach popołudniowych. Zespół był akurat w drodze do Szczecina. – Panie trenerze, jakie nastroje przed najważniejszymi meczami tego sezonu? – zapytaliśmy szkoleniowca. – O to trzeba zapytać dziewczyn – skwitował i swoje słowa od razu zamienił w czyn. – Dziewczyny! Jakie nastroje przed meczem? W słuchawce rozległ się krzyk kilkunastu kobiecych gardeł. – Słyszał pan, nastroje bojowe!
A przecież kielczanki do Szczecina wcale nie musiały jechać... KSS miał jednak dużo szczęścia. Mimo że szczypiornistki z Kielc zajęły miejsce spadkowe i powinny zostać zdegradowane do pierwszej ligi, przed „Tygrysicami” otworzyła się szansa na grę w barażach.
Pierwsza liga podzielona jest na dwie grupy. W pierwszej z nich sytuacja była klarowna – bezpośredni awans wywalczyły szczypiornistki Sambora Tczew, a w barażach miała zagrać Pogoń Handball Szczecin. Problem wystąpił z grupą B, gdzie pierwsze dwa miejsca zajęły SMS Gliwice i SPR II Lublin, które zgodnie z regulaminem awansować nie mogły. Natomiast kluby z kolejnych dwóch miejsc - Finepharm Jelenia Góra i AZS UMCS Lublin - występami w najwyższej klasie rozgrywkowej nie były zainteresowane
Dlatego też Kolegium Ligi zdecydowało o tym, że mecz barażowy z drużyną Pogoni Handball rozegra przedostatni zespół ekstraklasy. Tę pozycję zajęły piłkarki KSS-u, które nad ostatnim SPR-em Olkusz miały pięć punktów przewagi. – Nie chcemy zmarnować tej okazji. Przecież można powiedzieć żartobliwie, że to szczecinianki mają większego „cykora” przed tym spotkaniem. Naszym atutem jest to, że mamy doświadczenie z całego sezonu gry w ekstraklasie. Jeśli chodzi o mój zespół, to jestem optymistą – przekonuje Smolarczyk.
Trener KSS-u jest bardzo pozytywnie nastawiony, choć wcale nie ma powodów do radości. Ze składu wypadły mu prawie wszystkie kluczowe rozgrywające i już wiemy, że ani Pokrzywka, ani Gedroit nie wspomogą zespołu nawet w rewanżowym spotkaniu. Podobnie Abramauskaite, która na Litwę wróciła kilka tygodni temu. – Pierwsza linia, czyli skrzydła i koło, nam się nie zmienia. A na rozegraniu mamy młode zmienniczki, które przy odpowiedniej mobilizacji mogą pokazać spore umiejętności – uspokaja Smolarczyk. Nie ma jednak wątpliwości, że ogromna praca czeka liderkę drużyny, Martę Rosińską, która będzie musiała wykazać się swoim doświadczeniem i poprowadzić zespół do wygranej. „Owca” będzie mogła liczyć na wsparcie młodziutkich Aliny Nowak i Natalii Osiak.
Bartosz Jurkiewicz, trener Pogoni, przez cały wtorek analizował grę KSS-u. Szkoleniowiec ze Szczecina liczy na to, że rywalki będą miały problem z powrotem do defensywy. Zapewnia, że jego szybkie zawodniczki wykorzystają okazje do kontrataków. – Ale my od kilku dni na treningach cały czas ćwiczymy powrót do defensywy. Wiem, że to szwankowało w naszej grze, dlatego staraliśmy się to poprawić – mówi Smolarczyk. – W Szczecinie czeka nas ciężka przeprawa, na pewno dużo walki będzie na parkiecie. Pogoń bardzo chce awansować do ekstraklasy, więc zrobi wszystko, żeby u siebie wygrać. Ale my też mamy podobne plany. Nie zapominajmy też, że środowy pojedynek to tylko pierwsza połowa meczu. Czeka nas jeszcze spotkanie w Kielcach – dodaje.
Środowy mecz w Szczecinie rozpocznie się o godz. 17.30 (o wyniku spotkania poinformujemy tuż po jego zakończeniu). Rewanż już w najbliższą niedzielę, w hali przy ul. Krakowskiej o godz. 16.
fot. Sławomir Bromboszcz/Sportowefakty.pl
W barażu dużo zależeć będzie od gry Marty Rosińskiej
Wasze komentarze