Przerwa nie przyniosła przełomu. Korona przegrała ósmy mecz w sezonie
- Musimy przeprosić kibiców za to, że musieli to oglądać. Więcej się to nie powtórzy - mówił po meczu z ŁKS Łódź trener Mirosław Smyła. Niestety, po dwóch tygodniach przerwy na reprezentację gra Korony Kielce nie uległa poprawie. W sobotnie popołudnie żółto-czerwoni przegrali kolejny mecz w PKO Ekstraklasie. O wyniku przesądziła jedna bramka. Wisła Płock była lepsza, wygrywając 1:0. Tym samym "Nafciarze" wywieźli z Kielc pierwszy od czternastu lat komplet punktów.
Spotkanie na Suzuki Arenie nie rozpoczęło się dobrze dla Korony. Gospodarze mieli jedną niezłą sytuację, kiedy strzał z pola karnego oddawał Matej Pucko, jednak nie zdołał pokonać golkipera rywali. Potem w roli głównej występowała już drużyna przyjezdnych z Płocka.
REKLAMA
Sygnał ostrzegawczy miał miejsce w 19. minucie. Dominik Furman doskonale dośrodkował z rzutu rożnego, a w polu karnym świetnie odnalazł się zupełnie niekryty Damian Michalski. Tym razem Korona miała jednak szczęście, bo futbolówka przeleciała minimalnie obok słupka. Po chwili tego szczęścia już zabrakło. Piłkę w szesnastce opanował tyłem do bramki Ricardinho i pomimo naporu Jakuba Żubrowskiego i Erika Pacindy przymierzył idealnie pod poprzeczkę. Marek Kozioł nawet nie zareagował i w 22. minucie musiał wyjmować piłkę z siatki.
W pierwszej odsłonie kielczanie nie mieli zupełnie pomysłu na to spotkanie. Brakowało im ruchliwości, swobody, sytuacji pod bramką rywali. W odpowiedzi to Wisła stworzyła sobie kolejną okazję - po stracie Żubrowskiego piłkę przejął Furman, a następnie zagrał do Ricardinho. Strzelca bramki w porę uprzedził jednak Kozioł.
W drugiej połowie nie było za wiele emocji na boisku. W 77. minucie kolejną doskonałą okazję miała Wisła. W roli głównej odnalazł się ponownie Furman, który obsłużył podaniem Michalskiego. Główka obrońcy przeleciała minimalnie nad poprzeczką.
W samej końcówce Korona zaczęła grać lepiej. I była nawet blisko wyrównania, bo w 81. minucie futbolówka po strzale rezerwowego Djuranovicia trafiła w poprzeczkę. Kielczanie nie pokazali jednak w końcówce woli walki. Wisła Płock wygrała piąty mecz z rzędu i awansowała na pozycję wicelidera. Korona natomiast dopisała do swojego konta już ósmą porażkę w tym sezonie.
Zapis relacji NA ŻYWO - kliknij TUTAJ
Kolejnym rywalem Korony będzie mistrz Polski, Piast Gliwice. Wyjazdowe spotkanie zostanie rozegrane w sobotę, 26 października o godz. 17:30.
Korona Kielce - Wisła Płock 0:1 (0:1)
Bramki: Ricardinho (22')
Korona: Kozioł - Szymusik, Kovacević, Pierzchała (25' Marquez), Dziwniel - Gnjatić, Żubrowski (68' Radin), Pucko, Pacinda, Cebula - Żyro (56' Djuranović)
Wisła: Dähne - Stefańczyk, Rzeźniczak, Uryga, Michalski - Furman, Rasak, Sahiti (69' Kwietniewski), Szwoch, Tomasik, - Ricaradinho (87' Zawada)
Żółte kartki: Gnjatić, Marquez, trener Dreszer - Sahiti, Michalski
Widzów: 3621
fot: Grzegorz Ksel
Wasze komentarze
Zarząd powinien obniżyć ceny biletów do 5zł aby kibice przyszli na mecz. Frekfencja 3,5tys na meczu ligowym jest żałosna....
P.S. Karnego nie było, nawet na niego nie służyliśmy.
Zero gry zero taktyki zero rozumu co to za rozegrania od tyłu Szymusik to nawet biegać nie potrafi. Wszystko grane do tyłu, no i doping dwa razy więcej ludzi niż na sektorze gości a tylko wisle Płock było słychać i naszego gniazdowego jak się ku$#a nie chce śpiewać to po co organizować doping?
P.S. klub widzę że chce zarobić na biletach CLJ w LM bo karnetów połowę stracą na wiosnę kabaret.
Za rok I liga to już chyba musimy się na to przygotować najemnicy odejdą i klub będzie grał chłopakami z Kielc jedyny plus tego wszystkiego
PROSIMY NIE REGULOWAĆ ODBIORNIKÓW! KORONA TAK GRA!
Co z Gardawskim i Serbem ?
...
ale kiedyś musi być przełamanie. Co z Was za kibice? Wola walki w drużynie jest a przyjdzie i reszta. Trzymam za Was kciuki Korono!!!!!!!!!
Właśnie przez takich jak ty, którzy udawali, ze wszystko jest w porządku, a nie było, Korona dziś jest obiektem żartów i kpin na Weszło (słusznie) i obiektem ogromnej krytyki ze strony kibiców, która jej się najeży z jeszcze większa siłą. Piszesz o przełamaniu? Ty nawet nie zdajesz sobie sprawy z sytuacji zespołu Korony! Przełamanie może nastąpić w drużynie (tak, drużynie, a nie zlepku przypadkowych graczy), która grała dobrą piłkę, wygrywała, ale nastąpił jakiś kryzys. W Koronie nie ma kryzysu. w Koronie znani z imion i nazwisk ludzie sprofanowali ... koronę. Kryzys, to przechodziła Wisła Płock, Zagłębie Lubin, przechodzi Arka Gdynia, ale tak są te same kadry piłkarzy co przed kryzysem z tymi samymi liderami. Furman, Starzyński, Jankowski. Gdzie są liderzy Korony?
A skąd wiesz że nie mówią prawdy? Kwestionujesz, ze nie brak im ambicji i honoru? Oni by chcieli wygrać każdy mecz, ale są surowi. Oni nie mają techniki, nie mają motoryki, nie mają zwrotności, nie mają szybkości, nie potrafią zaskoczyć, nie mają wytrenowanych swoich zagrań, nie są zgrani, nie potrafią strzelać z dystansu, nie potrafią podawać piłki z pierwszej, zbyt długo zastanawiają się komu podać, nie podają w tempo, tylko za plecy, nie potrafią zagrywać na wolne pole i nie mają wyobraźni. Wczoraj i przedwczoraj oglądałem kilka meczów tej ligi i widziałem różnicę w umiejętnościach piłkarzy Korony i piłkarzy innych zespołów. Nie wymagaj od kogoś czegoś, co nie są w stanie ci dać, bo po prostu tego nie mają. Nie wymagaj od cudzoziemca nie znającego polskiego języka, pytając go o coś, żeby ci na twoje pytania zadane po polsku, odpowiedział. Pewnych granic nie przekroczysz.