Czułem, że to mój dzień
- Było trudno, tak jak i w każdym meczu, ale teraz stanowiliśmy inną drużynę niż w poprzednich tygodniach. Pokazaliśmy to zwłaszcza w pierwszej połowie. Po przerwie walczyliśmy, mieliśmy swoje okazje i jeszcze strzeliliśmy – mówi strzelec bramki na 1:3 w meczu Jagiellonia Białystok – Korona Kielce, Felicio Brown Forbes.
Kostarykanin nie ukrywa radości z tego istotnego triumfu w stolicy Podlasia. - Taka jest piłka. Każdy mecz wygląda inaczej. Byliśmy w formie, to był nasz dzień i potrzebowaliśmy tego zwycięstwa – zarówno dla kibiców, jak i dla całej drużyny i klubu. Cieszę się z powodu tego, co zrobiliśmy – przedstawia.
REKLAMA
I podkreśla: - Próbowałem coś strzelić. Ciężko pracowałem, w pierwszej połowie oddałem sporo strzałów. Czułem, że dzisiaj to mój dzień i cieszę się, że udało się trafić w końcówce.
- Wiedzieliśmy, że to nie będzie łatwe wyzwanie. Jagiellonia to bardzo dobra drużyna, ale wygrywaliśmy pojedynki jeden na jeden i zwyciężyliśmy też jako drużyna. To najważniejsze – kończy Brown Forbes.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze
Wez odejdz od tego komputera gangsterze, pomoz mamie zmywac czy cos. Ewentualnie odrob lekcje na poniedzialek :)
Ciut brakło w jednej akcji dogrania bo mecz był by zamknięty przy 3:0.
Co za sukces życiowy, popalić szalik co kupiło się w sklepie
Fajnie że fani krzoków żyją prawdziwą piłką prawdziwych drużyn w prawdziwej lidze... Jedyne co możecie też bić to faktycznie coś podpalić może rozjaśni wam się w pustakach. Wsiadźcie w busa przyjedźcie do Kielc najpierw wycieczka po galeriach handlowych, jakieś zakupy i obciąganie kolejarzom w toaletach stadionowych, potem wypad na prowincję... Pozdrawiam koroniarzy z Ostrowca których kilku jest ;-)