Cierpliwość kibiców się wyczerpała. „Zero ambicji, wy hańbicie nasze barwy”
Kibice zawsze stali murem za Koroną Kielce, ale po drugim fatalnym spotkaniu z rzędu w wykonaniu drużyny, ich cierpliwość jednak się wyczerpała. Kielczanie przegrali z Wisłą Kraków 2:6, a po meczu musieli tłumaczyć się przed najzagorzalszymi kibicami z "Młyna". Tym razem nie było tak wesoło jak na powyższym zdjęciu, a w efekcie cały zespół oddał kibicom koszulki. I to drugi raz z rzędu.
To był kolejny fatalny mecz Korony, która w czterech ostatnich meczach zdobyła tylko dwa - i to dosyć szczęśliwe - punkty. O ile do przerwy kielczanie nie ustępowali jeszcze klasą rywalowi, tak w drugiej połowie zostali przez Wisłę kompletnie rozbici.
REKLAMA
Klęskę Korony oglądało na stadionie 9644 kibiców. Kiedy w 65. minucie Łukasz Burliga strzelił bramkę na 2:5, kibice nie zostawili na piłkarzach suchej nitki. "Co wy robicie, wy nasze barwy hańbicie! Zero ambicji, Korono zero ambicji. Czy drużyna zapomniała, że tu dla nas wygrać miała?" - krzyczeli fani z "Młyna". Część kibiców opuściła stadion jeszcze przed końcowym gwizdkiem.
Po spotkaniu kibice wygwizdali drużynę i długo rozmawiali z piłkarzami pod "Młynem". Tam też zawodnicy oddali swoje koszulki. Taka sama sytuacja miała miejsce tydzień temu w Sosnowcu.
- Nie ma się co dziwić po takim meczu. Kibice oczekiwali po nas znacznie więcej, a my zawiedliśmy wszystkich na całej linii. Nie tylko siebie, ale całe Kielce - powiedział po spotkaniu kapitan Bartosz Rymaniak.
fot: Grzegorz Ksel
Wasze komentarze
Zaczynam nerwowo spogladac w dol tabeli, bo z taka forma i terminarzem moze sie okazac, ze brak osemki to nie bedzie nasz najwiekszy problem.
Należy też pamiętać jak wyglądały mecze z Lechią i Pogonią, które de facto cudem zremisowaliśmy. W największej mierze dzięki Miśkowi, na którym po wczorajszym meczu nie zostawiono suchej nitki. Życie nieustannie przypomina jak jest przewrotne i jak bywa niesprawiedliwe.
Ostatnie zdanie mojego poprzedniego akapitu przybiera na znaczeniu w świetle ostatniego wywiadu Wielmożnego Pana Prezesa Korony Kielce Krzysztofa Zająca. Jakże wymowny jest fakt ukazania się tego wywiadu pomiędzy meczami z Zagłębiem Sosnowiec i Wisłą Kraków. Zdaje się, że Pan Prezes Zając za sprawą swych bon tonów i bon motów chce nam wszystkim udowodnić, że nie jest znana mu treść biblijnych przypowieści Salomona.
Jedna z nich, wydawać by się mogło ta najbardziej znana brzmi następująco:
"Przed zginieniem przychodzi pycha, a przed upadkiem wyniosłość ducha." Innymi słowy - pycha kroczy przed upadkiem.
Być może znajomość lub zdolność do rozumienia i interpretacji biblijnych przypowieści nie jest współcześnie koniecznym i niezbędnym elementem emploi szefa jakiejkolwiek organizacji, w tym klubu piłkarskiego, niemniej jako tzw. szary człowiek twierdzę, że warto je czasem wspomnieć i mieć na uwadze.
Mądrej i zdrowej niedzieli wszystkim kibicom Korony Kielce życzę. Zawsze wierny, Prima111
*Heheszki.
Druga sprawa piszecie ze klub zle dziala... hehe. Klub wychodzi na prosta, podpisuje kontrakty na 3 lata a nie jak do tej pory na pol roku albo rok. W tym okienku sciagneli pilkarzy juz przygotowanych do gry a nie takich ktorzy musza pol roku wchodzic w cykl trenowania bo sa szrotem. Budowa dobrego klubu to dlugi proces. Wlasnie przez takich niecierpliwych ludzi ciagle pilkarska polska wacha bąki litewskim wegierskim macedonskim ligom. W ekstraklasie jest ze 20 trenerow i kazdy z nich ma pol druzyn w CV. Co nowego wniesie taki trener? Oni sie tylko zmieniaja zeby cokolwiek robic.
Zapamietajcie jedno. Super czasy korony to byly za czasow klickiego i nie ludzcie sie ze w ciagu najblizszych lat sie cos zmiei.