Lettieri zadowolony ze zgrupowania. Pogoda nie pokrzyżowała planów Koronie Kielce
Z fatalną, deszczową pogodą i porywistym wiatrem przeobrażającym się momentami w prawdziwą wichurę musiała zmagać się w Turcji drużyna Korony Kielce. Warunki atmosferyczne na pewno nie pomagały zespołowi w przygotowaniach do rozgrywek ligowych, ale też nie pokrzyżowały planów, z jakimi ten przyjechał do Turcji. - Jesteśmy zadowoleni z tego obozu. Pomimo trudności, udało nam się zrobić wszystko, co sobie założyliśmy - mówi ostatniego dnia zgrupowania Gino Lettieri, trener Korony.
- Przeżyłem już taką pogodę w Turcji, kiedy byłem tutaj raz z Duisburgiem. Wtedy też dużo padało i wiał mocny wiatr, tak jak w tej chwili. Takie warunki na pewno nie są pomocne, ale drobnostki, których nie udało się wykonać przez pogodę, nadrobimy już w Kielcach - dodaje szkoleniowiec.
REKLAMA
Kielczanie spędzili w Turcji dwa tygodnie, podczas których rozegrali trzy sparingi. I to z bardzo dobrym skutkiem, bo Korona zanotowała w nich dwa zwycięstwa i jeden remis. Kielczanie pokonali 3:0 rumuńską drużynę Politechnikę Iasi oraz 3:2 węgierski Ferencvaros, a w czwartek zremisowali 3:3 z czeskim Banikiem Ostrava.
Ten ostatni mecz toczony był w naprawdę ciężkich warunkach, a zanim do niego doszło, przez dwie godziny trwały poszukiwania boiska, które nadawałoby się do gry. Wichura połamała ławki, płoty i słupy oświetleniowe, więc potyczka odbyła się w bazie treningowej czeskiej drużyny, która dysponowała sztucznym oświetleniem.
- Dla nas najważniejsze jest, że ten mecz przede wszystkim rozegraliśmy. Cieszymy się z tego, bo to był naprawdę dobry sparing - mówi Lettieri - Dobrze, że udało się wyjść na boisko i zagrać, nawet kosztem tego, że musieliśmy jechać godzinę w jedną i drugą stronę - dodaje.
Warunki pogodowe nie były jednak sprzymierzeńcem żadnej ze stron. Korona po 30 minutach przegrywała już 2:0, ale zdołała odrobić wynik. W końcówce kielczanie wyszli nawet na prowadzenie, jednak ostatecznie potyczka zakończyła się sprawiedliwym remisem. - Jesteśmy zadowoleni z całego meczu, ale na pewno nie z tego, jak traciliśmy bramki - stanowczo stwierdza Włoch.
Piątek jest dla żółto-czerwonych ostatnim dniem zgrupowania. W sobotę kielczanie wrócą do Polski, a treningi w Kielcach rozpoczną dopiero w połowie następnego tygodnia.
fot: Paweł Jańczyk / Korona Kielce
Wasze komentarze
(Na każdym masz znak wodny baranie)
Wmocnil się fizycznie, dobrze grzeje zza pola karnego, ciekawe podania, może coś z tego być.