Będzie nam brakowało agresywności Marqueza. To spory problem
- Już w tamtym sezonie trudno ich było rozszyfrować. Są w stanie trzy mecze z rzędu wygrać i trzy mecze z rzędu przegrać – mówi o sobotnim rywalu Korony Kielce, Wiśle Płock, trener Gino Lettieri. I podkreśla: - Najważniejsze, abyśmy my znowu zagrali swoje. Wtedy będzie dobrze.
Żółto-czerwoni podejdą do tego spotkania po porażce 0:3 z Legią Warszawa. - Mamy nadzieję, że drużyna wyciągnęła nauczkę z tego meczu. Zobaczymy jednak, jak to będzie wyglądało – odpiera szkoleniowiec.
REKLAMA
Jak wygląda sytuacja kadrowa? - Marquez nie zagra, ale poza nim wszyscy są do naszej dyspozycji – zapewnia Lettieri.
Brak Hiszpana, który mu odcierpieć pauzę za obejrzenie czerwonej kartki, to kłopot dla kielczan. - To spory problem. Ten zawodnik dobrze się czuje w naszym zespole i nadaje mu agresywność. Będzie nam tego brakowało – nie ukrywa trener Korony.
Jak więc zastąpić piłkarza z Półwyspu Iberyjskiego? - Jeszcze nie wiemy, jak to rozwiążemy. Są trzy możliwość: „Kova”, „Malar”, „Ryman” – wymienia Włoch.
Na przedmeczowej konferencji prasowej padło również pytanie o dyspozycję Jakuba Żubrowskiego w obecnym sezonie. - Nie jesteśmy rozczarowani. Nie zapominajmy, że „Żuber” stracił praktycznie cały okres przygotowawczy. Ale fakt, że potrafi więcej – kwituje Lettieri.
Z zespołem Wisły do Kielc może przyjechać Krystian Miś, który latem odszedł na Mazowsze właśnie z Korony. Póki co jego losy w płockich szeregach nie układają się jednak najlepiej. - To zawodnik, który zaliczył u nas kilka występów. On potrafi zagrać w Ekstraklasie, ma spory potencjał. Widocznie potrzeba mu jeszcze trochę czasu – uważa szkoleniowiec kielczan.
Włoch nie zamierza zdradzać konkretów personalnych odnośnie składu Korony na mecz z Wisłą. - Gdybyśmy to w tej chwili zdradzili, to nie byłoby żadnej niespodzianki. A na tym to polega, że dziennikarze muszą coś wymyślić i sprawdzić, czy mieli rację (śmiech). My mamy ciężką pracę, wy też nie możecie mieć łatwo – kończy z uśmiechem trener.
fot. Maciej Urban
Wasze komentarze
Kibic to takie dziwne stworzenie, któremu ciężko dogodzić. Trener przyznał, że walka o Puchary to zbyt wysoki cel w obecnej sytuacji kadrowej klubu - źle. A co gdyby zapowiedział walkę o Mistrzostwo Polski, a później awans do Ligi Mistrzów? Przecież papier przyjmie wszystko. A pod koniec sezonu rozczarowanie, załóżmy 5-te miejsce i z planów nici. Już widzę te wszystkie wpisy typu "Miała być Liga Mistrzów, oszukał nas. Nie nadaje się, do zwolnienia". Znowu jest pretekst do narzekania, prawda? Wg mnie lepiej się miło zaskoczyć, niż niemile rozczarować.
Drużyna po raz kolejny miała być osłabiona przed sezonem. Wszyscy płakali jak odchodził Cvijanović (nawet na ławkę w przeciętnie punktującej Arce się nie łapie), Kacharava (poza reprezentacją i wejściami z ławki też nie notuje zbyt wielu występów na Cyprze), Alomerovic (przeplatane występy, na przemian z Kuciakiem - ale tu się zgodzę, solidny bramkarz - ale czy lepszy od Hamrola?). W chwili obecnej regularnie gra jedynie Aankour (i to też dopiero od kilku kolejek). Czy Korona została zatem osłabiona? Wygląda na to, że nie. Chłopaki punktują dobrze, oby ostatnie kolejki w tym roku i wiosna wyglądały tak samo - a podium jest w zasięgu. Trener studzi głowy, a dziennikarze je podgrzewają. Przed Legią wszystkie portale pisały o Koronie, wywierając presję. Zamiast zwycięstwa, chłopaki najzwyczajniej w świecie się spalili.
Dajmy każdemu wykonywać własną pracę, a Klub i zawodników rozliczajmy po zakończonym sezonie, a nie w jego trakcie. Do rozegrania jeszcze sporo spotkań, wszystko się może zdarzyć. Każdy by sobie życzył Pucharów, ale czy Korona jest już w tej chwili na nie gotowa? Czy wystarczy Wam - krytykującym Kibicom - dwumecz w pierwszej rundzie kwalifikacji do Ligi Europy i porażka np. z Sheriffem Tiraspol, czy innym B36 Tórshavn? Czy w taki sposób zaspokoicie swoje ambicje dotyczące europejskich pucharów na kolejne kilka lat? Ja, osobiście wolę poczekać jeszcze sezon, czy dwa i zobaczyć Koronę, która będzie w stanie powalczyć o coś więcej niż nagłówki w gazetach "Kolejny rok, kolejny eurowpier...ol".