KSS wraca (nareszcie!) do gry. I walczy o utrzymanie
Ile trwała przerwa w rozgrywkach piłkarek ręcznych KSS-u Kielce? Ponad miesiąc! To niebywałe, a przecież kielczanki wciąż walczą o utrzymanie się w ekstraklasie. W sobotę we własnej hali zagrają z KPR-em Jelenia Góra.
Ostatni raz „Tygrysice” wybiegły na parkiet 20 marca. Niestety, podopieczne Marka Smolarczyka przegrały wtedy na wyjeździe z AZS AWF Wrocław. Kielczanki nie poradziły sobie także w pierwszym meczu fazy play-off, gdy dwoma golami uległy SPR-owi Olkusz.
Później rozgrywki ekstraklasy zostały zawieszone, bo swoje mecze musiała rozegrać reprezentacja kobiet w piłce ręcznej. Gdy play-offy miały być już wznowione, wszystkie spotkania zostały odwołane ze względu na Żałobę Narodową. Jak ta przerwa wpłynęła na zawodniczki Smolarczyka? Nie wiadomo.
Wiemy jednak, że po dwóch rozegranych i wspomnianych wyżej meczach sytuacja KSS-u stała się bardzo trudna. Kielczanki są obecnie na pozycji spadkowej i do 10. miejsca, które gwarantowałaby udział w barażach, mają siedem punktów straty (przypomnijmy, że punkty z fazy zasadniczej i play-off łączą się). Do rozegrania zostały jeszcze cztery spotkania. „Tygrysice” musiałyby wygrać wszystkie te mecze, żeby marzyć o utrzymaniu.
Ewentualny remis lub porażka w sobotnim spotkaniu przekreśli całkowicie szanse kielczanek. Rywalem naszej drużyny będzie KPR Jelenia Góra, czyli zespół, który plasuje się właśnie o to oczko wyżej od zawodniczek Smolarczyka. Sobotnie rywalki mają trzy punkty straty do Wrocławia i marzą o tym, żeby przegonić przeciwniczki ze stolicy Dolnego Śląska. Gdyby to zrobiły, utrzymałaby się w ekstraklasie bez potrzeby rozgrywania baraży.
W play-offach nikt nie może liczyć na taryfę ulgową. Kielczanki nie są jednak bez szans, patrząc także przez pryzmat umiejętności sportowych. „Tygrysice” udowodniły w fazie zasadniczej, że mogą pokonać KPR u siebie – w lutym wygrały 33:30. Słabiej wypadł pierwszy pojedynek, w Jeleniej Górze. Tam kielczanki przegrały aż dziewięcioma golami.
- Nasza sytuacja jest bardzo trudna, spadek czai się tuż za rogiem. Ale to sport i dopóki jest nadzieja, będziemy walczyć. Oczywiście żal tych dwóch przegranych spotkań, bo to znacznie pogorszyło naszą sytuację, ale patrzmy na to, co przed nami. Musimy zostawić ducha na parkiecie – mówi trener Smolarczyk.
Na szczęście KSS zagra w swoim najsilniejszym składzie. W zespole nie ma kontuzji, więc na parkiecie na pewno zobaczymy m.in. Martę Rosińską, Aleksandrę Pokrzywkę, Mariję Gedroit czy Linę Abramauskaite. Z nimi na boisku „Tygrysice” są w stanie wywalczyć korzystny wynik.
Początek meczu KSS – KPR w sobotę o godzinie 17. Miejsce: hala przy ul. Krakowskiej, wstęp oczywiście darmowy.
Wasze komentarze