Strzela, ale tylko w rezerwach. Maciej Firlej czeka na debiut w Ekstraklasie
Maciej Firlej wciąż czeka na swój debiut w Ekstraklasie. 22-letni napastnik trafił do Korony Kielce latem, jako król strzelców ubiegłego sezonu trzeciej ligi, ale w dwunastu dotychczasowych kolejkach tylko czterokrotnie znalazł w kadrze pierwszego zespołu i nie zagrał ani minuty. Póki co Firlej imponuje skutecznością w czwartej lidze, gdzie gra regularnie i z jedenastoma trafieniami zajmuje drugie miejsce w klasyfikacji strzelców.
Napastnik urodzony w dolnośląskich Kowarach, tuż przy granicy z Czechami, cały czas jest obserwowany przez szkoleniowca pierwszego zespołu. 22-latek trenuje na co dzień pod okiem włoskiego trenera, ale kiedy zbliża się weekend, pracuje z drugim zespołem prowadzonym przez Sławomira Grzesika. I to właśnie tam stara się udowadniać swoją jakość. Jak na razie wychodzi mu to nieźle. 13 meczów i 11 strzelonych bramek - to dorobek, który na pewno powinien zwrócić uwagę Gino Lettieriego.
REKLAMA
Czy zatem zawodnik jest już gotowy na grę w Ekstraklasie? - Trudno powiedzieć - mówi Sławomir Grzesik, trener drugiej drużyny Korony Kielce - Nie jestem przy treningach pierwszego zespołu i myślę, że trener Lettieri mógłby na ten temat powiedzieć więcej. Szkoleniowiec go obserwuje i jeśli Maciek dalej będzie pracować, na pewno w końcu się doczeka swojej szansy - przekonuje.
- W przypadku drużyny z Ekstraklasy nie jest to taka prosta sprawa. Oprócz umiejętności sportowych jest jeszcze wiele innych decydujących czynników, takich jak odporność na presję czy stres meczowy. To ma znacznie - zwraca uwagę szkoleniowiec Korony II.
Trener rezerw żółto-czerwonych docenia umiejętności napastnika, który imponuje skutecznością w czwartoligowych rozgrywkach. - To zawodnik dobry technicznie, z niesamowitym instynktem do strzelania bramek. To chyba widać - przedstawia trener drugiego zespołu Korony.
- Tak naprawdę Maciek umie uderzyć na bramkę z każdej sytuacji. Nie ma dla niego różnicy, czy to piłka wyprowadzona, pierwsza piłka, lewa czy prawa noga, a także - pomimo niskiego wzrostu - umie strzelać z głowy. To typowy egzekutor, lis pola karnego. Myślę, że jeśli dalej będzie się tak rozwijał jak teraz, to kiedyś na pewno dostanie szansę w pierwszej drużynie - podkreśla trener Grzesik.
O przebicie się do składu Korony nie będzie jednak łatwo. Od początku sezonu niepodważalnym kandydatem do gry w linii ataku jest Elia Soriano, który wszystkie z ostatnich siedmiu meczów ligowych rozpoczynał w wyjściowym składzie Korony Kielce. Łącznie Łącznie w 11 meczach snajper strzelił już 5 goli i jest najlepszym strzelcem żółto-czerwonych w tym sezonie.
Dobra dyspozycja Włocha sprawia, że coraz rzadziej na boisku pojawia się drugi z napastników, pozyskany latem z Jagiellonii Białystok Maciej Górski. 28-latek musi godzić się z rolą rezerwowego, choć sezon rozpoczął w wyjściowym składzie Korony. W ostatnim meczu z Lechem Poznań "Góral" pojawił się na murawie dopiero na ostatni kwadrans, natomiast poprzednio w spotkaniu z "Jagą" nie było go w ogóle w meczowej osiemnastce.
Duża rywalizacja w formacji ofensywnej sprawia, że Firlej także musi czekać na swoją szansę. - Soriano prezentuje się nieźle, dlatego Maćkowi jest ciężko. Ale w piłce różnie bywa. To jest przykre dla zawodnika, ale jeśli jeden gra, to inny musi czekać na swoją szansę. Teraz bardzo często wiele drużyn decyduje się na grę jednym napastnikiem i środek napadu to taka pozycja, na której po prostu piłkarz musi wyczekiwać na swoją szansę. Maciek ma trudno, bo Elia jest w dobrej dyspozycji i przede wszystkim potwierdza to kolejnymi bramkami. Musi być cierpliwy i pracować, a jeśli tak będzie, to się w końcu doczeka - kończy trener Sławomir Grzesik.
fot: Maciej Urban
Wasze komentarze