Vardar potrafi wygrać z każdym. Mamić? Jestem głupi, że w to uwierzyłem...
- Musimy pamiętać, że w ostatnich dwóch sezonach oni wygrali Ligę Mistrzów i grali w Final Four. Według mnie mają bardzo mocny skład, a my ich nie doceniamy. Siedmiu czy ośmiu zawodników na najwyższym poziomie sprawia, że potrafią wygrać z każdym – komplementuje ekipą Vardaru Skopje trener Tałant Dujszebajew przed niedzielnym meczem PGE VIVE Kielce z Macedończykami w Hali Legionów. I podkreśla: - Jeśli pomyślimy o ich zawodnikach, to uważam, że stanowią zespół potrafiący wygrać z każdym.
Szkoleniowiec kontynuuje: - Pozyskali młodych, zdolnych zawodników. Dodatkowo furorę robi ich bramkarz. Podczas przygotowań był najsłabszym elementem, a potem – nie wiem jak – został nominowany nawet na najlepszego zawodnika września. Zasłużył na to i dzięki niemu obrona oraz kontry Vardaru były lepsze niż w poprzednich sezonach.
REKLAMA
Skopijczyków prowadzi Roberto Garcia Parrondo. - To przedłużenie hiszpańskiej szkoły, która od wielu lat ma swoje podejście i styl piłki ręcznej. Już jako zawodnik zaczynał pracować z dziećmi – przedstawia kolegę po fachu Dujszebajew, dodając: - Każdy kiedyś zaczynał, ja też. Hiszpańska szkoła już przez ponad 20 lat ma jednak swoje specyficzne podejście do piłki ręcznej.
Oprócz istotnego pojedynku na samym szczycie tabeli grupy A, potyczka polsko-macedońska niesie także sporą wartość prestiżową. - Ten mecz jest wart nawet więcej niż dwa punkty. Vardar jak dotąd nie stracił niczego, nawet na bardzo trudnym terenie w Veszprem, gdzie my przegraliśmy. To świadczy o ich dyspozycji – nie ma wątpliwości trener PGE VIVE.
- W grupie, gdzie gramy z czterema ostatnimi zwycięzcami Ligi Mistrzów, bardzo dobrze świadczy o jej sile. Musimy mieć pełen szacunek, a najważniejsze pozostaje zwycięstwo – zaznacza Dujszebajew.
W potyczce z Vardarem na pewno nie zagra Marko Mamić, który w ostatnich tygodniach wydawał się bliski powrotu do gry na pełnych obrotach. - Nie wiem, jak powiedzieć – może jestem głupi, że w to uwierzyłem. Dla mnie nie było żadnej możliwości, żeby ten chłopak grał przed przerwą na reprezentacje. Za dużo słucham ludzi i im wierzę. Marko zagrał za wcześnie, bardzo chciał i teraz znów czuje ból – informuje szkoleniowiec kielczan.
- Zdrowie jak to zdrowie – jeżeli ktoś zaczyna za wcześnie, to potem będzie miał problem – zaznacza trener.
I na zakończenie podkreśla: - Kibice i dziennikarze wywierają presję. Ja to rozumiem, ale zdrowie zawodnika zawsze musi być dla nas najważniejsze.
fot. Grzegorz Ksel