PGE VIVE okupiło wygraną we Francji kontuzjami. Dwóch zawodników skręciło kostkę
Drużyna PGE VIVE Kielce odniosła drugie zwycięstwo Lidze Mistrzów pokonując na wyjeździe broniące tytułu Montpellier HB. Kielczanie wygrali 29:26, jednak okupili mecz dwoma urazami. Kostkę skręciło dwóch zawodników mistrzów Polski: Luka Cindrić oraz Blaz Janc.
Pierwszy z nich urazu nabawił się jeszcze w pierwszej połowie, ale potem wrócił na parkiet i kierował grą kielczan. Janc z kolei w samej końcówce rzucił dla PGE VIVE bardzo ważne bramki. - Blaz ma podkręconą kostkę. Zobaczymy, jak to będzie wyglądać w poniedziałek. We wtorek przejdzie badania, na pewno nie zagra z Piotrkowianinem, mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze i szybko wróci do pełni zdrowia. Luka też ma problem z kostką, ale u niego wygląda to dużo lepiej niż u Blaza - powiedział w rozmowie z oficjalną stroną kieleckiego klubu Tałant Dujszebajew.
REKLAMA
Szkoleniowiec kieleckiego klubu nie ukrywał jednocześnie radości z wygranej. - Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że udało nam się wygrać na tym trudnym terenie z wymagającym rywalem. Montpellier miało dziś problemy kadrowe, przez co nie mieli takiej presji zwycięstwa, mogli z nami przegrać i to nasza drużyna mierzyła się z presją. Gratuluję moim zawodnikom, że ją wytrzymali. Oba zespoły popełniły dziś dużo błędów, ale to my zwyciężyliśmy i to najważniejsze - podkreślał.
Kielczanie dobrze radzą sobie na początku sezonu, jednak wciąż nie grają jeszcze w najmocniejszym składzie. Z urazami wciąż zmagają się Marko Mamić, Bartłomiej Bis, Uladzislau Kulesh oraz Mariusz Jurkiewicz.
- Nie chciałbym za wcześnie chwalić. Jesteśmy w dobrym momencie i na dobrej drodze, ale wiem, że jeszcze złapie nas gorszy moment i opadniemy z sił. To wszystko wynika z cyklu przygotowań, trzeba będzie ten moment spokojnie przyjąć. Dzisiaj jesteśmy chwaleni, a później będziemy krytykowani. Ważne, że my wiemy, co robimy, a najważniejsze, żebyśmy na końcu sezonu byli w pełni sił i mieli z czego się cieszyć - zakończył trener mistrzów Polski.
fot: Anna Benicewicz-Miazga
źródło: kielcehandball.pl, handballnews.pl, własne