Pierwszy raz w sezonie jesteśmy w takiej sytuacji. Możemy to zrobić
Piłkarze Korony Kielce dopiero wrócili z Niecieczy, a już za dwa dni jadą tam z powrotem. Tym razem zmierzą się z Sandecją Nowy Sącz, która domowe mecze rozgrywa właśnie na obiekcie Bruk-Betu Termaliki. Czy po tak udanej inauguracji nowej rundy, możemy spodziewać się, że kielczanie kolejny raz wyjadą z Niecieczy jako zwycięzcy? - Gdybyśmy to wiedzieli, potrafilibyśmy czarować. Nie ma dwóch takich samych drużyn. Sandecja ma swój charakter, swój styl grania. To będzie zupełnie inny mecz, niż ten w niedzielę - mówi trener Korony, Gino Lettieri.
- Mamy nadzieję, że wejdziemy w to spotkanie z taką samą koncentracją i zaangażowaniem jak w meczu przeciwko Termalice. Musimy zagrać tak samo konsekwentnie, jak w niedzielę - podkreśla opiekun żółto-czerwonych.
REKLAMA
Wiele wskazuje na to, że kadra Korony, jaką włoski szkoleniowiec zabierze do Niecieczy na mecz z Sandecją, nie będzie się zbytnio różnić od tej, jaka pojechała na spotkanie z Bruk-Betem Termalicą. Kielczanie w dalszym ciągu muszą radzić sobie bez kontuzjowanych Elii Soriano, Adnana Kovacevicia, Nabila Aankoura i Michała Gardawskiego, więc żaden z nich w najbliższym czasie nie będzie do dyspozycji trenera.
- Soriano na pewno nie zobaczymy na murawie jeszcze przez cztery tygodnie. Kovacević? Ciężko nam odpowiedzieć jak z jego zdrowiem. Raz słyszymy, że jest dobrze, za chwilę, że trochę gorzej. Mamy nadzieję, że za dwa tygodnie powinien być już jednak gotowy do gry - wyjaśnia szkoleniowiec Korony.
Najbliżej powrotu na boisko są za to Aankour i Gardawski. Oni być może wzmocnią drużynę już w przyszłym tygodniu, kiedy żółto-czerwoni podejmą na Kolporter Arenie Lecha Poznań.
Czy możemy się zatem spodziewać, że o punkty w Niecieczy powalczy taka sama jedenastka, jaka wygrała przed tygodniem? - Nie. Pierwszy raz w tym sezonie jesteśmy w sytuacji, w której możemy wymienić piłkarzy na kilku pozycjach, a nie odczujemy różnicy w jakości. Cieszymy się z tego. Kadra jest tak wyrównana, że zmiany mogą być co tydzień - podkreśla Lettieri.
- Rywalizacja jest duża na wielu pozycjach. Nikt nie może sobie pozwolić na to, aby odpuścić, zrobić krok mniej, bo uprzedzi go ktoś inny - dodaje.
Jedyny problem może stanowić obsada pozycji bramkarza. Po tym, jak od treningów z pierwszą drużyną odsunięty został Maciej Gostomski, w zespole zostało dwóch golkiperów: Zlatan Alomerović oraz Matthias Hamrol. Lettieri, zapytany o tę sytuację, odpowiada z uśmiechem: - Na boisku może wystąpić tylko jeden bramkarz, więc na tę chwilę dwóch nam wystarczy. Jeśli jednak ma pan dla nas dobrego golkipera, który nic nie kosztuje, to może nam go pan zaoferować. Damy mu szansę.
- Oczywiście zdajemy sobie sprawę z ryzyka, jakie stanowią dla bramkarzy kontuzje, kartki. Od dwóch tygodni trenuje z nami bramkarz z drużyny U-19 - Damian Krążek - który robi na nas naprawdę dobre wrażenie. Razem z nim mamy w tym momencie trzech bramkarzy. Na takim etapie nie jest łatwo znaleźć dobrego golkipera, który mógłby nam pomóc - zaznacza.
Kielczanie świetnie zainaugurowali nową rundę piłkarskiej ekstraklasy. Czy można zatem jeszcze coś poprawić, aby w meczu Sandecją zaprezentować się jeszcze lepiej? - Zawsze można dużo poprawić. Ostatnie 10-15 minut przed przerwą meczu z Termalicą nie wyglądało tak jak powinno. Zbyt dużo razy traciliśmy piłkę, a to z kolei przekładało się na sytuacje dla naszych rywali. Oczywiście, chcemy, żeby nasi piłkarze wchodzili w dryblingi. Ale oni wiedzą, w których strefach można to robić- zwraca uwagę Lettieri.
Nowy obrońca w Koronie? - To aktualny temat. Z tym zawodnikiem jesteśmy w kontakcie już od 6 tygodni. To piłkarz do gry na już, którego nie trzeba sprawdzać - szybko ucina opiekun Korony.
Początek wyjazdowego starcia Korony Kielce z Sandecją Nowy Sącz w piątek o godz. 18.
fot. Łukasz Laskowski / PressFocus
Wasze komentarze