Piętnastolatek zadebiutował w barwach PGE Vive. "Tylko nie róbcie z niego bohatera"
Zaledwie piętnastoletni Miłosz Wałach zadebiutował wczoraj w zespole PGE Vive Kielce i PGNiG Superlidze. Młody bramkarz na pięć ostatnich minut zastąpił między słupkami starszego od siebie aż o 23 lata, Sławomira Szmala. – To chyba marzenie każdego młodego zawodnika, żeby zmienić Sławka... Mam nadzieję, że to nie był tylko jeden raz - mówił tuż po meczu z Zagłębiem Lubin.
Wałach, który na świat przyszedł 23 listopada 2001 roku, a zatem dopiero za dwa miesiące skończy 16. rok życia, przyznał, że było to dla niego wielkie wydarzenie. – Emocje w szatni były ogromne, ale gdy tylko wszedłem na boisko, całe ciśnienie zeszło. Od tej chwili myślałem tylko o meczu – podkreślał.
Co ważne i ciekawe, junior PGE Vive był chwalony po spotkaniu przez Szmala.
REKLAMA
- Zagrał bardzo poprawnie. Podjął decyzje jak najbardziej słuszne. Jeden „gwóźdź” ze strony Mateusza Kusa, bo przy jednym rzucie powinien blok stać. Miłosz spóźnił się, ale poszedł za piłką. To jest najważniejsze – zaznaczał „Kasa”.
Wałach mógł liczyć na pomoc Szmala, ale też pozostałych szczypiornistów. - W drużynie zostałem przyjęty kapitalnie. Sam się tego nie spodziewałem. Miła atmosfera w szatni, potem na boisku. Bardzo pomocni, życzliwi. To super ludzie. Ale to dla mnie dopiero początek, to się dopiero zaczyna. Przede mną mnóstwo pracy – mówi.
Spokój zachowuje trener kieleckiej ekipy, Talant Dujszebajew. - Niech media nie robią z niego bohatera. Widziałem wielu takich chłopaków, którzy pokazywali się w telewizji, pisały o nich gazety, a później przepadali. Przed Miłoszem jeszcze dużo pracy. Najważniejsze, gdzie będzie za kilka lat. Teraz ma szansę i musi trenować jak do tej pory, a może i lepiej - przyznał.
fot. Anna Benicewicz-Miazga
Wasze komentarze
W którym pubie, na baletach będzie widziany w weekend ?