Cenny punkt w Warszawie! Szwankowała skuteczność
W meczu drugiej kolejki LOTTO Ekstraklasy Korona Kielce zremisowała w wyjazdowym spotkaniu z Legią Warszawa 1:1. Cenny punkt zdobyty na trudnym terenie Mistrza Polski z pewnością cieszy, a dobra gra zespołu mimo wielu problemów kadrowych napawa optymizmem przed kolejnymi ligowymi starciami.
Już pierwsze minuty spotkania pokazały, że Koroniarze wyszli na boisko pewni siebie i swoich umiejętności. Złocisto-krwiści oddali pole do rozgrywania piłki Legii, ale szukali swoich szans w grze z kontrataku. Bardzo pewnie wyglądał blok defensywny, który skutecznie rozbijał kolejne ataki Mistrzów Polski. Pierwsza połowa zakończyła się zasłużonym remisem, choć obie strony miały okazję do objęcia prowadzenia.
Druga część meczu zdecydowanie odmieniła obraz gry Korony. Żółto-czerwoni przejęli inicjatywę i wielokrotnie stwarzali zagrożenie pod bramką rywala. Mimo straty bramki po błędzie w ustawieniu defensorów, Koroniarze nie podłamali się i zawzięcie dążyli do wyrównania. Bramkę na wagę remisu strzelił w 85. minucie Łukasz Kosakiewicz po dobrym zgraniu piłki głową przez Kena Kallaste.
Kibicom szczególnie mogła się podobać postawa Koroniarzy w drugiej połowie. W szeregach Korony bardzo dobrze funkcjonował środek pola oraz skrzydła. Dośrodkowania Kosakiewicza i Ivana Jukicia wprowadzały sporo zamętu pod bramką rywali.
Zdecydowanie szwankowała skuteczność. Mimo wielu korzystnych sytuacji, bramkę udało się zdobyć tylko raz. Stuprocentowe sytuacje zmarnowali Nabil Aankour, Maciej Górski oraz Mateusz Możdżeń. Był to zdecydowanie mecz bramkarzy. Zarówno Zlatan Alomerović jak i Arkadiusz Malarz wznieśli się na wyżyny swoich bramkarskich umiejętności wielokrotnie ratując swoje zespoły od utraty bramki.
Kilka niepewnych zagrań zaliczył w tym spotkaniu Amerykanin Shawn Barry, który debiutował tym spotkaniem w Ekstraklasie. Cała linia obrony zagrała jednak dobry mecz, a jej podporą był Bartosz Rymaniak, który podejmował wiele trafnych decyzji i pewnie radził sobie na prawej stronie defensywy w starciach z Warszawiakami. Na wysokości zadania stanęli także zmiennicy wprowadzeni do gry w drugiej połowie.
- Mimo wielu zmian w drużynie pokazaliśmy, że Korona dalej ma charakter. Szanujemy ten punkt, ale jednocześnie szkoda sytuacji, które stworzyliśmy, bo uważam, że byliśmy bardziej konkretni z przodu niż Legia. Nie mamy się co wstydzić tego spotkania - powiedział w rozmowie z oficjalną stroną Korony Bartosz Rymaniak.
Entuzjazmu nie ukrywał także strzelec bramki dla żółto czerwonych, Łukasz Kosakiewicz: - Taki mecz bardzo scala drużynę. Cieszymy się, tym bardziej, że to początek ligi i spotkania takie jak to będą nas napędzać do jeszcze lepszej gry - powiedział po spotkaniu.
Zawiedzeni tym rezultatem są z pewnością zawodnicy Legii Warszawa. - Dobrze weszliśmy w mecz, stworzyliśmy sobie kilka sytuacji, jednak później rytm naszej gry wyraźnie osłabł. Mieliśmy swoje okazje, ale niestety nie udało się ich wykorzystać, zabrakło nam szczęścia - ocenił w wywiadzie dla legia.com Łukasz Broź.
Korona w drugim meczu sezonu pokazała się z naprawdę dobrej strony. Przede wszystkim podtrzymała dobrą formę wyjazdowych meczów z Legią. Przy Łazienkowskiej jesteśmy niepokonani już od 2014 roku. I oby pozostało tak jak najdłużej!
Źródło: legia.com, korona-kielce.pl