Mieliśmy lepsze sytuacje. Nie zasłużyliśmy na porażkę
To są tak zwane detale, mówi wyświechtane piłkarskie porzekadło. W oczach trenera Korony Kielce, Macieja Bartoszka, to właśnie niewielkie kwestie i błędy sędziego pozwoliły gospodarzom cieszyć się ze zwycięstwa. - Mieliśmy swój plan na to spotkanie. Na pewno nie była nim porażka 0:2. W moim odczuciu nie zasłużyliśmy na porażkę w tym spotkaniu. Pierwsza bramka to efekt rzutu wolego, po błędzie sędziego... - mówi szkoleniowiec żółto-czerwonych.
Kiko Ramirez [ trener, Wisła Kraków]: - To piękny dzień, zwłaszcza dlatego, że udało się wygrać. O takim rezultacie marzyliśmy. Był on bardzo ważny dla zawodników jak i dla mnie. Nie czułem dodatkowej presji, kibice śpiewali i cieszę się bardzo z nimi z tego zwycięstwa. Było niezwykle zimno, więc na pewno wymarzli się dzisiaj przez to 90 minut. Nasza gra była bardzo ofensywna, daliśmy dziś z siebie wszystko. Wyglądało to dobrze, tym bardziej, że Korona grała dobre zawody.
Maciej Bartoszek [trener, Korona Kielce]: - Mieliśmy swój plan na to spotkanie. Na pewno nie była nim porażka 0:2. W moim odczuciu nie zasłużyliśmy na porażkę w tym spotkaniu. Pierwsza bramka to efekt rzutu wolego, po błędzie sędziego. Podyktowano go tym jak na spalonym był Ondrasek. Musieliśmy zmienić sposób gry. Mocno się odsłoniliśmy czego konsekwencją były kontry Wisły. W drugiej połowie po takiej kontrze padł rzut karny. Nie widziałem go z bliska, nie wiem czy był słusznie podyktowany. Uważam jednak, że na pewno nie byliśmy gorszym zespołem i nie powinniśmy przegrać. Naprawdę ciężko się z tym pogodzić.
Byliśmy dziś nieskuteczni. Mieliśmy zdecydowanie lepsze sytuacje, lecz nie wykorzystaliśmy ich. A wygrywa ten, kto strzela bramki. Przy stracie pierwszego gola nic nie wskazywało na to, że go stracimy. Byliśmy dobrze ustawieni, Abalo zrobił ruch do zawodnika z środka pola, dlatego też później nie zdążył doskoczyć do Małeckiego. To była piękna bramka, nie wyglądała na mierzony strzał. Z całym szacunkiem dla zawodnika Wisły, nie wiem czy chciał tak strzelić, ale wyszło mu naprawdę okazale.
Porozmawiam z Możdzeniem i Palancą o tym co zaszło [zawodnicy zaczęli się przepychać przed oddaniem strzału z wolnego – red.]. Na pewno, ale nie w tej chwili. Miguel słynie ze swojego temperamentu. Później już przeprosił i potrafił się zachować. Moją decyzją z boiska było to, aby strzelał Możdżeń. Co mam powiedzieć? Na pewno to wyjaśnimy, ale nie teraz, na gorąco po meczu.
fot. Paweł Jańczyk (korona-kielce.pl)
Wasze komentarze
Pierwsza bramka Pesko nic do gadania, małecki strzelił na pałę, do czego się sam przyznał. Fart jakich mało.
Przy drugiej znów, brakło nam trochę szczęścia. Nie wspominając już o wątpliwości podyktowania tego karnego.
Szkoda również, że po strzale Mincana, gdzie piłka lekko zmieniła kierunek lotu po obcierce ręki wiślaka nie było wapna, albo bezpośrednio bramki. Tak samo po strzale Ruskiego gdzie Palanca dostał w głowę, a następnie odgwizdali spalonego z kapelusza.
Krótko mówiąc tym razem zabrakło szczęścia dla lepszej drużyny.
P.S. Myślę, że Bartoszek powinien pomyśleć nad zmianą osoby wykonującej rzuty rożne i wolne. Bo z całym szacunkiem do Palanki, ale wychodzi mu 1 na 10.
P.S II. Coś nie widzę hejtów na Peskovicia. Zamknął Wam trochę jadaczki wczorajszym występem?