Kolejna porażka Vive w Lidze Mistrzów. Zatrważająca niemoc w drugiej połowie
Niestety, spadek formy Vive Tauronu Kielce jest w dalszym ciągu odczuwalny. Żółto-biało-niebiescy przegrali kolejny mecz w Lidze Mistrzów. Do przerwy wyjazdowego spotkania z Vardarem Skopje był remis, ale w drugiej odsłonie Macedończycy wyraźnie odskoczyli mistrzom Polski i zasłużenie zwyciężyli 40:34.
Pierwsze minuty meczu były wyrównane, w pewnym momencie kielczanie prowadzili nawet dwoma bramkami. Jednak wtedy zacięła się ich gra w ataku, a dodatkowo świetnie bronił Arpad Sterbik i po pięciu bramkach z rzędu Macedończycy prowadzili 9:6. Miejscowi kibice słyną z głośnego i bardzo żywiołowego dopingu, kielczanie się jednak ich nie wystraszyli. Poprawili grę i w 20. minucie po bramce Julena Aguinagalde wygrywali 12:11.
Mecz był bardzo wyrównany, a obie drużyny nie bały się atakować i raz za razem zadawały sobie skuteczne ciosy. Mecz mógł się podobać kibicom, bo już przerwą kibice zobaczyli w sumie 36 bramek, a co ciekawe obaj bramkarze - Arpad Sterbik (Vardar) i Filip Ivić (Vive Tauron) rozgrywali dobry mecz. Tak więc remis 18:18 po pierwszej połowie był wynikiem w pełni odzwierciedlającym boiskowe wydarzenia.
Również po przerwie kibice oglądali prawdziwą "jazdą bez trzymanki", w ciągu pierwszych dziewięciu minut kibice obejrzeli dwanaście bramek. Do 40. minuty wynik oscylował wokół remisu, ale gospodarze poprawili grę w obronie, kielczanie oddali kilka nieskutecznych rzutów i Vardar odskoczył na 2-3 trafienia.
Dobre zawody rozgrywał Arpad Sterbik, a Macedończycy nie mieli takich problemów ze zdobywaniem bramek jak kielczanie i w 48. minucie prowadzili już 31:26. O tym co działo się później zawodnicy Vive Tauronu będą chcieli zapomnieć jak najszybciej, Macedończycy nie mieli większych problemów ze zdobywaniem bramek i zasłużenie wygrali 40:34.
Kolejny mecz Vive Tauron rozegra już w środę, a w chorwackim Varażdinie zmierzy się z PPD Zagrzeb.
Vardar Skopje - Vive Tauron Kielce 40:34 (18:18)
Vive: Szmal, Ivić - Reichmann 4, Kus 2, Aguinagalde 8, Bielecki 3, Jachlewski 1, Strlek 2, Lijewski, Jurkiewicz 5, Paczkowski 2, Zorman 3, Bombac 3, Djukić 1.
Źródło: handballnews.pl
Wasze komentarze
Ciekawe czy w maju też byłeś takim kozakiem. Ten "ryży" osiągnął w życiu milion razy więcej od Ciebie.
Wnioskuję o kasowanie komentarzy troglodytów, albo dodanie weryfikacji w stylu 2+2*2= przy dodawaniu opini. Trochę znawców odpadnie na takiej przeszkodzie
Znajac realia sportowe, ten spadek formy u zawodnikow Vive jest nieunikniony - w czasie, gdy inne druzyny przygotowywaly sie spokojnie do sezonu oni grali w Rio a pozniej w Superglobe i praktycznie "z marszu" weszli w nowy sezon BEZ PRZYGOTOWANIA KONDYCYJNEGO.
NIESPODZIANKA: To sa ludzie a nie maszyny !!!
Vive wzmocniło skład po zeszłym sezonie i jeszcze będziesz cmokał niewdzięczny pajacu. Forma ma być w najwyższym punkcie od marca do maja. W swojej pracy nigdy nie miałeś słabszego dnia? Paranoja, że takie rzeczy trzeba tłumaczyć.