Niektórzy słaniali się na nogach. Walczyli jednak cały mecz
KPR RC Legionowo uległo w Hali Legionów Vive Tauronowi Kielce 32:26. Ubiegłoroczny beniaminek PGNiG Superligi do stolicy województwa świętokrzyskiego przyjechał już z nowym szkoleniowcem, Robertem Lisem, który zastąpił zwolnionego niedawno Marka Motyczyńskiego.
- Staraliśmy się jak mogliśmy. Jak w każdym meczu z Vive, rywal w pewnym momencie włącza wyższy bieg i nie pozostaje nic jak oglądać ich plecy - ocenia trener zespołu z Mazowsza i kontynuuje: - Nie wykorzystaliśmy w meczu kilku sytuacji "sam na sam". Nie mieliśmy możliwości rotacji. Dobrze, że walczyliśmy i to mogło się podobać.
Trenerowi wtóruje również obrotowy legionowian, Tomasz Kasprzak. - Zawsze staramy się dać z siebie wszystko, na tyle, ile wystarczy sił. Nie mamy tak szerokiej ławki jak Vive, próbujemy to nadrabiać ambicją i wolą walki. Sił wystarczyło do 40 minut - zaznacza zawodnik.
- Przez 60 minut podjęliśmy walkę, mimo, że niektórzy słaniali się na nogach - chwali swoich podopiecznych Lis.
Zespół z Legionowa do Kielc przyjechał ze świadomością klasy Vive Tauronu Kielce. - Nie nastawialiśmy się pod kielecki zespół, mieliśmy swój cykl przygotowawczy pod drużynę z Puław. Chcieliśmy się zaprezentować dobrze na parkiecie i w miarę nam się to udało - kończy Kasprzak.
fot. Anna Benicewicz - Miazga