Niesamowity mecz Ivicia! Zwycięstwo Vive w Szeged po ogromnej walce!
Prawdziwy thriller – czyli w sumie jak zwykle – zafundowali swoim kibicom w niedzielne popołudnie zawodnicy Vive Tauronu Kielce! Najważniejsze jest jednak to, że na koniec meczu triumfatorzy Ligi Mistrzów z poprzedniego sezonu i aktualni mistrzowie Polski, okazali się lepszą drużyną od Pick Szeged i wygrali na wyjeździe 29:27. Tym samym kolejne dwa punkty powędrowały na konto żółto-biało-niebieskich!
Bez kontuzjowanych Michała Jureckiego, Patryka Walczaka i Piotra Chrapkowskiego, podchodziła do niedzielnej potyczki drużyna Vive. Pod nieobecność „Dzidziusia”, ciężar gry na swoje barki bierze zazwyczaj Krzysztof Lijewski. Nie inaczej było tym razem.
W pierwszej połowie, a właściwie przez 15 minut, gdy przebywał na boisku, „Lijek” imponował mądrością i skutecznością. Prawy rozgrywający w tej części spotkania zdobył pięć bramek – najwięcej z całej drużyny.
Rywalizacja przez 20 minut była wyrównana, choć z lekkim naciskiem na gości z Kielc, którzy chwilami wychodzili na dwubramkowe prowadzenie. To było jednak natychmiast niwelowane przez wicemistrzów Węgier.
Naprawdę dobrze zrobiło się po wskazanym okresie, gdy tablica wyników pokazywała rezultat 15:11. Niestety, samą końcówkę tej partii kielczanie rozegrali słabo i dali sobie odebrać bardzo dobrą przewagę czterech goli. Ostatecznie podopieczni Talanta Dujszebajewa schodzili tylko z jednym trafieniem więcej na koncie. I to mimo faktu, że prawdziwe cuda w bramce przyjezdnych wyczyniał chwilami Filip Ivić, który momentami bronił w sposób fenomenalny.
To nie zmieniło się po przerwie, podobnie zresztą jak obraz gry. Kibice w Szeged dalej obserwowali bardzo zacięty i wyrównany pojedynek. Poza chwilami remisowego rezultatu, w dalszym ciągu to żółto-biało-niebiescy utrzymywali minimalne prowadzenie. W 40. minucie było 22:19 dla Vive.
To była przewaga, której tak doświadczonej drużynie nie wypadało już roztrwonić. A jednak, po pięciu minutach Szeged wyrównało – było 23:23. A chwilę później, Pick prowadziło już jednym golem. To był bardzo dobry fragment gry gospodarzy i zarazem bardzo słaby gości z Kielc. Wtedy czas wziął Dujszebajew. To nie pomogło. W 50. minucie Węgrzy prowadzili 26:24.
Kielczanie rozpoczęli pościg za rywalem. W 53. minucie było już tylko 27:26, ale wtedy za atak na twarz przeciwnika niebieską kartkę od sędziów zobaczył Mateusz Kus. Oznacza ona, że szczypiornista musi opuścić boisko, opisuje się go w protokole, po czym zostaje zawieszony na co najmniej jeden mecz.
Całe szczęście, że Vive miało w swoim składzie Ivicia, którzy powstrzymywał rywali w najważniejszych momentach, czym naprawiał błędy swoich kolegów w ataku. Dzięki temu w 56. minucie udało się doprowadzić do wyrównania – 27:27, a już po chwili 28. gola zdobył Mateusz Jachlewski. Kolejne trafienie autorstwa Karola Bieleckiego, dało dwubramkowe prowadzenie przyjezdnych.
A potem cudownie dwa rzuty Węgrów wybronił Ivić - niewątpliwy bohater tego spotkania - i zwycięstwo Vive Tauronu w 3. kolejce Ligi Mistrzów stało się faktem!
W szeregach gospodarzy zagrali dwaj zawodnicy, którzy jeszcze w poprzednim sezonie bronili barw mistrzów Polski. Marin Sego w pierwszej połowie jednak nie błyszczał, nie potrafił znaleźć recepty na dobre rzuty kieleckich szczypiornistów, dlatego po pewnym czasie między słupkami zastąpił go Jose Manuel Sierra. Z kolei Denis Buntić chwilami pokazywał się z bardzo dobrej – łącznie na cztery próby rzutowe, do siatki trafił trzy razy. W każdym przypadku były to gole przedniej urody.
Następny mecz Vive już w środę, gdy w ramach PGNiG Superligi zmierzy się w Hali Legionów z Zagłębiem Lubin (początek o godz. 18.30).
Pick Szeged – Vive Tauron Kielce 27:29 (15:16)
Pick: Sego, Sierra - Balogh 5, Obranović 4, Bandihi 3, Buntić 3, Gorbok 3, Kallman 3, Bodo 2, Rodriguez 2, Blazevic 1, Goncalves 1, Gaber
Vive: Ivić - Lijewski 6, Bielecki 5, Aginagalde 4, Strlek 4, Jachlewski 2, Jurkiewicz 2, Kus 2, Djukić 1, Paczkowski 1, Reichmann 1, Zorman, Bombac
Wasze komentarze
Vive grało wczoraj....;).....napiszcie cokolwiek...niewiele ale cokolwiek.