O pierwsze ligowe zwycięstwo. Wykorzystać brak pary Kolejorza
W ramach 4. kolejki Lotto Ekstraklasy Korona Kielce podejmie przed własną publicznością będącego w sporym dołku Lecha Poznań. Poznaniacy w dotychczasowych trzech meczach nie zdołali jeszcze nawet zdobyć bramki i zajmują obecnie ostatnie miejsce w ligowej tabeli. Po dwóch remisach na swoje pierwsze zwycięstwo czekają również podopieczni Tomasza Wilmana.
- W piłce zawsze mówi się banały, że najbliższe spotkanie jest ważne i kluczowe. Potem ten mecz mija i kolejne jest ważne. Jestem do tego przyzwyczajony, bo każdy mecz jest ważny - przekonuje przed meczem szkoleniowiec „Kolejorza”, Jan Urban. Jego zespół do stolicy województwa świętokrzyskiego przyjedzie w najsilniejszym składzie osłabiony jedynie brakiem kontuzjowanego Dawida Kownackiego.
Najbliżsi rywale Korony świadomi są swojej sytuacji w tabeli. - Nam jest przykro i głupio, że źle zaczęliśmy ten sezon. Mówimy sobie, że musimy odwrócić tę sytuację. Nie będziemy jednak już teraz robić z tego dramatu. Wiemy, że nie jest wesoło. Nikt z nas z tej sytuacji nie jest zadowolony - mówi Urban, któremu wtóruje Maciej Makuszewski. - Trzeba się skupić na kolejnym spotkaniu i je wygrać. Czas zdobywać punkty. Jedno zwycięstwo, a potem kolejne dałoby nam komfort. Pracujemy dobrze na treningach. Każdy z nas jest zdenerwowany, że nie wygraliśmy trzech meczów z rzędu - wyznaje 26 - letni skrzydłowy.
Początek sezonu nie wróżył takich problemów podopiecznym Jana Urbana, gdyż w przedsezonowym pojedynku o Superpuchar Polski pokonali w Warszawie Legię 4:1. W rozgrywkach Lotto Ekstraklasy bolączką Lecha jest zaś skuteczność. - Gdy się nie strzela trudno mówić o wygraniu meczu. W tygodniu pracowaliśmy nad tym i zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy, żeby udowodnić sobie, że potrafimy strzelać. Inaczej cały czas będziemy w tarapatach i będą one coraz większe. Ta sytuacja trwa zbyt długo. Nie ma jednak innego wyjścia z niej jak ciężka praca. Nie tylko fizyczna na treningu, ale też mentalna - przekonuje Urban.
- Co zrobić, żeby wygrać? Recepta jest prosta. Trzeba strzelić bramkę i potem kolejną. Uważam, że dzięki temu wygramy. Brakuje nam bramek. Jak strzelimy jedną to pojawi się pewność siebie, a wtedy zwycięstwa przyjdą same - uzupełnia wypowiedź szkoleniowca Makuszewski. - Skupmy się na tym, co w sobotę. Jedziemy tam z wiarą w zwycięstwo. Przyjdzie moment, w którym uśmiechnie się do nas szczęście. Piłka wpadnie do bramki i wszyscy odżyjemy, a gra zacznie nam sprawiać więcej przyjemności - dodaje.
Znacznie większe problemy kadrowe mają za to kielczanie. Uraz zapewne wykluczy ze spotkania z Lechem Marcina Cebulę. Pod dużym znakiem zapytania stoi także gra Djibrila Diawa. Tego pierwszego na środku pomocy zapewne zastąpi były lechita, Mateusz Możdżeń. - To gdybanie i wróżenie z fusów. Nigdy nie wiadomo, jak potoczy się mecz. Może przecież wydarzyć się coś na początku i wszystkie plany się popsują. Wszystko zweryfikuje boisko - wyznaje. Ewentualną absencję Senegalczyka wykorzystać może za to Dimitrij Wierchowcow, który miejsce w wyjściowym składzie stracił po wysoko przegranym pojedynku w Lubinie.
W składzie Korony trudno spodziewać się większych roszad. Do wyjściowej „jedenastki” mocno jednak dobijają: Jacek Kiełb oraz Miguel Palanca. - „Ryba” to zawodnik ofensywny, ma duże umiejętności i potrafi grać w ataku i może być dla nas ciekawą opcja. Umożliwi nam rożne warianty gry. On i Palanca mogą grac na skrzydle, w środku czy w ataku. Pozwoli nam to rozpatrywać nawet grę dwójką napastników, co jest ciekawym rozwiązaniem - zapowiada przed meczem Tomasz WIlman.
Początek meczu Korony Kielce z Lechem Poznań zaplanowano na sobotę, 6 sierpnia na godzinę 20:30. Arbitrem głównym tego spotkania będzie Piotr Lasyk z Bytomia. Zapraszamy na nasz portal, gdzie przeprowadzimy relację na żywo z tego pojedynku.
Wypowiedzi: lechpoznań.pl
fot. Patryk Ptak (korona-kielce.pl)
Wasze komentarze
Gramy u siebie !!!