Nowy napastnik? Nie skupiam się na tym
Michał Przybyła podpisał nowy kontrakt z Koroną o kolejne dwa lata z opcją przedłużenia o kolejne dwanaście miesięcy. Napastnik długo czekał ze sfinalizowaniem umowy z kieleckim klubem. -Trochę to trwało i się ciągnęło. Na szczęście już wszystko zostało dogadane i będziemy mogli w spokoju skupić się na treningach - przyznaje w rozmowie z naszym portalem.
- Cały czas negocjowaliśmy. Miałem w starym kontrakcie wpisaną opcję o przedłużeniu, więc de facto miałem ciągle ważny kontrakt z Koroną. Rozmawialiśmy nad nowa umową i to zadecydowało, że aż tyle to trwało. Gdyby nie było tej opcji przedłużenia, to pewnie udałoby się to wszystko szybciej sfinalizować - wyjaśnia wychowanek Zdroju Busko Zdrój.
Przybyła przyznaje jednak, że nie wyobrażał sobie opuszczenie stolicy województwa świętokrzyskiego. - Ja od początku mówiłem, że chcę zostać. Nie wyrażałem jakiejkolwiek chęci odejścia. Nie było nawet mowy o żadnej zmiany klubowej. Fakt, jakieś tematy były, ale to nic konkretnego - twierdzi.
Zbliżające się rozgrywki zapowiadają się dla Korony niezwykle ciężko. - Chyba przed każdym sezonem w ostatnich latach mówi się, że będzie ciężko. Tak też pewnie będzie. Nie patrzymy na to, co dzieje się wokół, ale chcemy jak najlepiej wykonać swoją pracę i dobrze przygotować się do sezonu. Liga wszystko zweryfikuje - mówi Przybyła.
Na 21- latku spoczywać ma obowiązek zdobywania bramek dla zespołu Tomasza WIlmana. - Muszę sobie wywalczyć miejsce w składzie, bo nikt mi za darmo tego nie da. Odszedł od nas Airam i na pewno może być trochę łatwiej. Nie wiem, czy przyjdzie jeszcze jakiś napastnik. Będę na pewno walczył o miejsce w „jedenastce” - przekonuje.
Jednym z podstawowych celów transferowych Korony jest pozyskanie bramkostrzelnego napastnika. - Nie wiem, co trener i prezes mają w głowie. Wypożyczenie „Sekula” kończy się w grudniu, więc pewnie będzie konieczność ściągnięcia nowego snajpera. Czy i kto przyjdzie? Nie skupiam się nad tym - kończy Przybyła.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze